Wcześniej zarzut uprowadzenia małoletniego wbrew woli opiekunów postawiono 21-letniemu mieszkańcowi Sulejowa. Obu mężczyznom grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności. Półtoraroczny chłopiec został pozostawiony w oknie życia w domu Sióstr Salezjanek przy ul. Armii Krajowej w Piotrkowie Trybunalskim pod koniec stycznia. W tym samym czasie 25-letnia mieszkanka pobliskiego Sulejowa zgłosiła na komisariacie policji uprowadzenie dziecka. Z jej relacji wynikało, że wyszła z domu po zakupy, a dziecko pozostawiła pod opieką 39-letniego męża, który wykonywał pewne prace na podwórku. Ten moment wykorzystał 21-letni mieszkaniec Sulejowa, który niezauważony wyniósł chłopca z domu, przewiózł do Piotrkowa Tryb. i pozostawił w oknie życia. Swoje zachowanie tłumaczył "działaniami altruistycznymi" Zatrzymany przez policję 21-latek swoje zachowanie tłumaczył "działaniami altruistycznymi". Mężczyzna miał tłumaczyć, że uprowadził dziecko dla jego dobra. Chłopiec ma jeszcze 3-letnią siostrę, ich matka jest w ciąży, a cała rodzina mieszka w wynajmowanym domu w Sulejowie. Po tym zdarzeniu śledczy zaczęli weryfikować wyjaśnienia złożone przez 21-latka. Po kilku dniach zatrzymano 39-letniego ojczyma dziecka. Przesłuchano go w charakterze podejrzanego i postawiono zarzut współudziału w porwaniu. Jak się okazało, mężczyzna był poszukiwany listem gończym do odbycia kary za inne przestępstwo.