Jak poinformowała rzeczniczka łódzkiej policji Joanna Kącka, w tej sprawie przesłuchano już kilka osób. Weryfikowane są też wyjaśnienia złożone przez 21-latka. Według nieoficjalnych informacji uzyskanych ze źródeł zbliżonych do sprawy, mężczyzna tłumaczył, że uprowadził chłopca dla jego dobra. Chłopiec ma jeszcze 3-letnią siostrę. Ich matka, która jest w ciąży, wraz ze swoim partnerem mieszka w wynajmowanym domu. Przypomnijmy: półtoraroczny chłopiec został pozostawiony w środę przed południem w oknie życia w domu Sióstr Salezjanek przy ul. Armii Krajowej w Piotrkowie Trybunalskim. W tym samym czasie na komisariat policji w pobliskim Sulejowie zgłosiła się 25-letnia mieszkanka tej miejscowości, która zgłosiła uprowadzenie dziecka. Z jej relacji wynikało, że wyszła wcześniej z domu po zakupy, a dziecko pozostawiła pod opieką 39-letniego partnera, który - jak się okazało - wykonywał prace na podwórku. Ten moment wykorzystał 21-letni mieszkaniec Sulejowa - niezauważony wyniósł chłopca z domu, przewiózł do Piotrkowa Tryb. i pozostawił w oknie życie. Matka dziecka rozpoznała już swojego syna, który wciąż przebywa w piotrkowskim szpitalu na obserwacji. Policja zatrzymała 21-latka. Mężczyzna był trzeźwy; jest znany lokalnym policjantom z wcześniejszych konfliktów z prawem. W piątek ma zostać przesłuchany przez prokuraturę w Piotrkowie Trybunalskim.