Jak czytamy, "w dniu wczorajszym (14.07.2020r.) na łamach naszego dziennika ukazał się artykuł dotyczący aktu oskarżenia skierowanego do Sądu przeciwko Krzysztofowi R. - informacje w artykule, były oparte na informacji prasowej, przesłanej przez Prokuraturę Okręgową w Sieradzu. W dniu dzisiejszym, tj. 15.07.2020 r. rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sieradzu przesłał sprostowanie o następującej treści: 'Komenda Powiatowa Policji w Sieradzu sporządziła akt oskarżenia, który nie został zatwierdzony przez Prokuraturę Rejonową w Sieradzu. W dniu 30 czerwca 2020 roku postępowanie zostało umorzone przeciwko Krzysztofowi R. o to, że w dniu 3 stycznia 2019 roku w Sieradzu (woj. łódzkie), składając w Komendzie Powiatowej Policji w Sieradzu protokolarne zawiadomienie o przestępstwie, fałszywie oskarżył pokrzywdzoną o popełnienie na jego szkodę przestępstwa usiłowania zmuszania do określonego zachowania w celu zwrotu wierzytelności w kwocie 50.000 euro, to jest o przestępstwo z art. 234 KK Podstawą umorzenia jest art 17 par 1 pkt 2 kpk tj. niewyczerpanie znamion czynu zabronionego. W ocenie prokuratora brak zamiaru popełnienia czynu zabronionego. Postanowienie nie jest prawomocne' - czytamy w komunikacie przesłanym przez prokurator Jolantę Szkilnik". Przypomnijmy, jak informowała na początku stycznia tego roku prokurator Szkilnik z Prokuratury Okręgowej w Sieradzu, w ostatni dzień grudnia 2019 roku "w dochodzeniu prowadzonym przez Komendę Powiatową Policji w Sieradzu został ogłoszony zarzut Krzysztofowi R. dotyczący fałszywego oskarżenia ustalonej osoby o popełnienie przestępstwa usiłowania zmuszenia do określonego zachowania w celu zwrotu wierzytelności". Dodała wówczas, że podejrzany nie przyznał się i złożył wyjaśnienia, przedstawiając własną wersję zdarzeń. Czego dotyczy sprawa? Według "Dziennika Śledczego" mężczyzna po przedstawieniu zarzutów tłumaczył się, że jest niewinny, a on sam podejmie szereg czynności, które potwierdzą jego wersję zdarzeń. Były detektyw podkreślał, że postawienie mu zarzutu fałszywego oskarżenia jest efektem "mało precyzyjnej pracy sieradzkiej policji". W rozmowie z DŚ prokurator Szkilnik wyjaśniła m.in., że Krzysztof R., oskarżony jest o to, że w ub. roku składając w Komendzie Powiatowej Policji w Sieradzu zawiadomienie o przestępstwie, fałszywie oskarżył pokrzywdzoną o popełnienie na jego szkodę przestępstwa. Miało ono polegać na usiłowaniu zmuszania do określonego zachowania w celu zwrotu wierzytelności w kwocie 50 tys. euro. To nie pierwszy konflikt z prawem Jak poinformował "Dziennik Śledczy", "pikanterii" sprawie dodaje fakt, że na b. detektywie ciąży prawomocny wyrok roku pozbawienia wolności z warunkowym jego zawieszeniem na okres pięciu lat. DŚ przypomniał, że to nie pierwszy konflikt z prawem Krzysztofa R. Między innymi został ukarany za to, że w latach 2004-2006 w sposób bezprawny prowadził działalność detektywistyczną oraz bezprawnie pozbawiał ludzi wolności. Ponadto prowadził agencję detektywistyczną bez wpisu do rejestru. Oficjalnie jego firma oferowała usługi doradcze. Mężczyzna "zaliczył" również pobyt w areszcie, który trwał ponad dziewięć miesięcy. Było to pokłosie tzw. afery paliwowej - wyliczył DŚ.