- Przepisów, które regulują ochronę egzotycznych zwierząt i roślin jest bardzo dużo. Trudno też wskazać jedno miejsce, w którym można sprawdzić, jakie pamiątki można przywieźć z dalekich zakątków świata . Dlatego praktyczna rada dla turystów jest jedna: Z wakacji przywozimy zdjęcia i fantastyczne wspomnienia - mówi Anna Ludkowska z Łódzkiej Izby Celnej. Wszystkie egzotyczne zwierzęta i rośliny zostawmy zatem tam, gdzie jest ich dom. Międzynarodowe przepisy chronią gatunki zwierząt, którym grozi wymarcie, ale to nie znaczy, że lokalni handlarze przestrzegają tych reguł. Nierzadko zdarza się, że na targowiskach w obcych krajach możemy legalnie kupić jakiś produkt, ale już nie możemy go przewieźć przez granicę. Dotyczy to np. pięknych, dużych muszli znad ciepłych mórz. Możemy mieć w walizce nie więcej niż trzy takie muszle. Próba przewiezienia czterech zostania już uznana za przemyt. Czasem możemy chcieć zabrać do Polski pamiątkę w postaci rzeźby. Kłopoty zaczynają się wtedy, gdy na przejściu granicznym okaże się, że jest wykonana z gatunku egzotycznego: bardzo rzadkiego i chronionego drewna. - Tych pułapek, jakie czyhają na niedoświadczonych podróżników, jest dużo więcej. Także przewiezienie kawałka rafy koralowej, czyli rodzaju skały wytworzonej przez chronione koralowce, podpada pod przemyt. Jest tak nawet wówczas, gdy znajdziemy go na plaży - wyjaśnia koordynator Łódzkiej Izby Celnej ds. CITES - Marek Niewiadomski. Nielegalne jest także przywożenie odnóżek orchidei, bo wszystkie są chronione. Ograniczenia dotyczą także prawdziwego kawioru, który pochodzi od jesiotra. Możemy przewieźć tylko jedną puszkę tego przysmaku, bo inaczej popełnimy przestępstwo. Za nie w najlepszym wypadku dostaniemy grzywnę, a w najgorszym trafimy do więzienia na 5 lat. Zanim zapakujemy zatem do walizki np. pięknie wyglądającą biżuterię z koralowca, warto zastanowić się kilka razy.