Uchwałę wprowadzającą od września w mieście strefy wolne od tytoniu przyjęli w czerwcu łódzcy radni. Łamiącym zakaz grozić może mandat w wysokości nawet 500 zł. Autorem projektu uchwały był szef klubu radnych PiS Sławomir Worach. Jego zdaniem, osoby niepalące mają prawo do czekania na pojazdy komunikacji miejskiej na niezadymionych przystankach. Jego pomysł poparło 19 radnych; 13 było innego zdania. Strefa, w której obowiązuje zakaz palenia będzie istnieć niezależnie od tego, czy na przystanku jest wiata, czy też nie. Palenie będzie zakazane w odległości 15 metrów w jedną i drugą stronę od słupka z oznaczeniem przystanku. W wypadku placów zabaw dla dzieci zakaz obowiązywać będzie na całym ich terenie, nawet gdy nie są one ogrodzone. Administratorzy tych miejsc mają obowiązek oznaczenia ich napisem "zakaz palenia tytoniu". Nad przestrzeganiem zakazu czuwać będzie straż miejska. Strażnicy zapowiadają, że łamiących zakaz najpierw będą pouczać, ale "opornych" karać będą mandatami w wysokości nawet 500 złotych. Podobne zakazy palenia w miejscach publicznych wprowadziło wcześniej już kilkanaście dużych miast m.in. Rzeszów, Gdańsk, Lublin, Elbląg, Poznań i Toruń.