Jak poinformowała w poniedziałek na konferencji prasowej w Warszawie przewodnicząca rady fundacji "Wiedzieć Jak", Ewa Szałkowska-West, jest to program profilaktyczny, zatwierdzony przez Ministerstwo Edukacji Narodowej jako pomoc dydaktyczna. Program jest realizowany na 12 lekcjach, najczęściej na godzinach wychowawczych. Zajęcia prowadzą specjalnie przeszkoleni przez amerykańskich specjalistów nauczyciele. Program ma cztery filary: nauka komunikacji, asertywności, wyznaczania celów życiowych i fakty na temat zagrożeń powodowanych przez ryzykowne zachowania. Według Szałkowskiej-West, w Polsce przeszkolonych zostało ok. 30 osób z woj. łódzkiego - nauczycieli różnych przedmiotów, którzy prowadzą zajęcia. Jak zaznaczyła, do fundacji dzwonią nauczyciele z innych, dużych regionów, którzy chcą przejść szkolenie. We wtorek rozpoczną się szkolenia nauczycieli z Mazowsza. Fundacja sama zgłasza się do dyrektorów szkół z propozycją przeprowadzenia programu i jak do tej pory żadna szkoła nie odmówiła. - Nie spotykamy się z żadnym oporem - podkreśliła Szałkowska-West. Według niej, również młodzież przyjmuje program bardzo pozytywnie. - Widzimy po tym krótkim doświadczeniu, że młodzi zareagowali na to bardzo pozytywnie - dodała. - Program jest bardzo dobrze metodycznie przygotowany. Młodzi ludzie pytają np. o choroby przenoszone drogą płciową, sprawiają wrażenie, że są zszokowani informacjami na ten temat. Mają dość dużą wiedzę w zakresie wirusa HIV, ale niestety minimalna jest ich wiedza w zakresie wirusa HPV, który rozszerza się coraz bardziej (to wirus, który powoduje raka szyjki macicy - red.) - powiedziała nauczycielka Krystyna Warczyk, która prowadzi program w klasach gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych. Jak zaznaczyła Warczyk, w ramach programu odbywają się też spotkania z rodzicami. - Oni wiedzą nieco więcej, ale wciąż brakuje im wielu informacji w dziedzinie seksualności. Rodzice sygnalizują, że sami nie są w stanie przekazać swoim dzieciom tej wiedzy, zresztą młodzi nie zawsze chcą pewne informacje od rodziców usłyszeć, bo rodzice ostrzegają, próbują zatrwożyć - mówiła. - Ten program to nie jest czysta edukacja, my przekazujemy wiedzę, aby młody człowiek wybierał odpowiedzialnie, by to były jego wybory. Mając wiedzę, może dokonać świadomego wyboru, dobrze wybrać, by wygrać swoją młodość - dodała. Według niej, szczególną popularnością cieszą się wśród młodzieży zajęcia z komunikacji. - Odkrywamy potrzebę odnowienia relacji z rodzicami. Młodzi sygnalizują, że nie są słuchani przez rodziców - tłumaczyła. Program zachęcający młodzież do abstynencji (również od alkoholu i narkotyków) stworzyła Gail Dignam, prezes międzynarodowej Fundacji ds. Dzieci, Młodzieży i Rodzin. Jest ona trenerem nauczycieli, prowadzi szkolenia m.in. w zakresie wychowania do abstynencji, chorób przekazywanych drogą płciową, edukacji zdrowotnej. - Program był prowadzony w wielu miejscach. Tam, gdzie prowadzono badania jego skuteczności, okazało się, że wiele spośród młodych osób, które już były seksualnie aktywne, po programie, powstrzymywało się od stosunków seksualnych - mówiła Dignam. - Ten program jest akceptowany i bardzo popularny w wielu stanach USA. Coraz popularniejszy staje się w krajach Europy - dodała. Fundacja "Wiedzieć jak" chce wkrótce zachęcić młodzież do zakładania klubów abstynencji. W wakacje odbyły się w tym celu szkolenia dla liderów młodzieżowych. Dr Szymon Grzelak, autor książki nt. profilaktyki ryzykownych zachowań seksualnych młodzieży, podkreślił, że przedmiot "Wychowanie do życia w rodzinie", który został wprowadzony do programu szkolnego w 1999 r., a z czasem zanikł, powinien być na nowo wprowadzony. Jego zdaniem, badania np. w USA, pokazały, że w szkołach, w których były zajęcia nt. edukacji seksualnej, uczniowie opóźniali inicjację seksualną. Według najnowszego raportu edukatorów seksualnych "Ponton", przygotowanego na podstawie badań przeprowadzonych w pierwszej połowie 2009 r. w wielu szkołach, przedmiot "Wychowanie do życia w rodzinie" nie funkcjonuje wcale lub treści, które są przekazywane w ramach tych lekcji, dalekie są od założeń przedmiotu. Lekcje wychowania do życia w rodzinie to często okazja dla nauczycieli do poruszenia tzw. luźnych tematów i załatwienia bieżących spraw szkolnych, na które nie starczyło czasu np. na godzinie wychowawczej. Na zajęciach często poruszane były kwestie, takie jak np. pierwsza pomoc, alkoholizm, palenie papierosów i inne nałogi. Zdarzały się również: nauka dekorowania wnętrz, zabezpieczanie domu przed złodziejami, nauka manier przy stole, pielęgnacja cery, paznokci itp. Spośród osób badanych, prawie 40 proc. przyznało, że w ich szkole w ogóle nie było zajęć z edukacji seksualnej. 16,3 proc. miało takie zajęcia tylko w gimnazjum, a 14,4 proc. - tylko w szkole podstawowej.