Śledztwo w sprawie zaginięcia 972 eksponatów muzealnych o wartości 138 tys. zł wszczęto po zawiadomieniu dyrektora Muzeum. - Postępowanie ma wyjaśnić co stało się z brakującymi eksponatami, a także czy pracownicy muzeum nie dopełnili swoich obowiązków w zakresie ochrony mienia - poinformował w czwartek rzecznik sieradzkiej prokuratury okręgowej Józef Mizerski. Z zawiadomienia dyrektora muzeum wynika, że po przeprowadzonej inwentaryzacji najwięcej braków stwierdzono w działach archeologii i etnografii. Brakuje także eksponatów w zbiorach Sieradzkiego Parku Etnograficznego (skansenu) oraz w działach sztuki, militariów i techniki. Stwierdzono m.in. brak trzech starodruków - zaznaczył prokurator. - Wstępnie można powiedzieć, że zbyt rzadko przeprowadzano inwentaryzację zbiorów. Nie do końca zostały nawet rozliczone braki ujawnione już w połowie lat 90., bowiem część eksponatów zaginęła przed 1994 rokiem - wyjaśnił Mizerski. Śledczy ustalać będą teraz czy zaginione przedmioty zostały skradzione, czy też ich część została przekazana innym instytucjom i nie zostały odzyskane. Nie wykluczają także, że część z nich została utracona z powodu złego przechowywania. Muzeum Okręgowe w Sieradzu powstało w 1937 r. Mieści się m.in. w najstarszej kamienicy w Sieradzu, która powstała na przełomie XVI i XVII w. Posiada w swoich zbiorach ok. 40 tys. zabytków. Placówka organizuje wystawy stałe obrazujące dzieje regionu sieradzkiego z zakresu archeologii, historii, historii sztuki i etnografii. Ten ostatni dział obejmuje także Sieradzki Park Etnograficzny. Natomiast w Tubądzinie mieści się oddział sieradzkiej placówki - Muzeum Walewskich.