Jak dowiedziano się w SN, pięcioro sędziów Izby Karnej rozpozna kasacje obrony skazanego na dożywocie b. sanitariusza Andrzeja N.; skazanego na 25 lat więzienia b. sanitariusza Karola B. oraz skazanego na 6 lat b. lekarza Janusza K. Czwarty skazany - b. lekarz Paweł W. (kara 5 lat) - nie składał kasacji. W styczniu 2002 r. "Gazeta Wyborcza" i Radio Łódź ujawniły, że w łódzkim pogotowiu handlowano informacjami o zgonach, a być może nawet celowo zabijano pacjentów. Alarmowano, że są poszlaki, iż niektórym chorym podawano pavulon - lek zwiotczający mięśnie, co powodowało ich śmierć. W styczniu 2007 r. Sąd Okręgowy w Łodzi skazał b. sanitariuszy Andrzeja N. i Karola B. za zabójstwo 5 pacjentów. B. lekarzy Janusza K. i Pawła W. skazano za narażenie życia 14 pacjentów, którzy zmarli. Wszystkich uznano też za winnych wyłudzenia pieniędzy od rodzin zmarłych i przyjęcia od 30 do 10 tys. zł od firm pogrzebowych w zamian za informacje o zgonach. Wobec całej czwórki sąd orzekł także 10-letni zakaz wykonywania zawodów; przepadek osiągniętych korzyści majątkowych i zasądził od nich nawiązki na cele charytatywne. W czerwcu 2008 r. wyroki te utrzymał Sąd Apelacyjny w Łodzi, który oddalił apelacje obrony. W kasacjach do SN obrońcy Andrzeja N. i Janusza K. wnieśli o uchylenie wyroków i zwrot sprawy sądowi okręgowemu. Adwokat Karola B. chce zwrotu sprawy sądowi apelacyjnemu. Obrońca Andrzeja N., mec. Jacek Kłosiński powiedział, że w kasacji podnosi zarzut nienależytej kontroli odwoławczej ze strony Sądu Apelacyjnego w Łodzi. - Chodzi o nierozważenie w pełnym zakresie wszystkich zarzutów apelacyjnych - powiedział adwokat. Według jego informacji sam skazany złożył do SN także wniosek o wznowienie postępowania na podstawie wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który za niekonstytucyjne uznał ograniczenie tylko do dożywocia lub kary 25 lat więzienia możliwości orzekania przez polskie sądy kar dla sprawców najokrutniejszych zabójstw. Adwokat dodał, że w tym postępowaniu nie reprezentuje Andrzeja N. W kwietniu TK uchylił wprowadzony na wniosek PiS w 2005 r. zapis ograniczający tylko do dożywocia lub 25 lat więzienia możliwość karania zabójstw (przedtem można było też wymierzać karę od 12 lat więzienia wzwyż). TK uchylił przepis jako wadliwie przyjęty przez Sejm - zgłoszono go w drugim czytaniu, a powinien był przejść przez trzy. W TK przyznawano, że należy się liczyć z kwestionowaniem wyroków w sprawach, w których podstawa skazania upadła po uchyleniu zapisu. W lipcu 2008 r. Sąd Okręgowy w Łodzi w innym procesie w tej sprawie skazał pięciu b. pracowników pogotowia, w tym troje lekarzy, na kary od 2 lat do 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 5 lat. Sąd uznał, że wszyscy pomogli w oszustwie na szkodę rodzin zmarłych pacjentów i przyjmowali pieniądze od zakładów pogrzebowych za informacje o zgonach. Wobec całej piątki orzeczono też od 15 do 10 tys. zł grzywny i przepadek osiągniętych korzyści majątkowych. Prokuratura odwołała się od wyroku, uznając kary za zbyt łagodne. Odwołania złożyli także obrońcy, którzy chcą ponownego procesu. Łódzka prokuratura nadal prowadzi śledztwo w sprawie afery i zapowiada kolejne akty oskarżenia. Śledztwo obejmuje lata 1998-2002; badanych jest ponad 2 tys. zgonów pacjentów. Główne wątki śledztwa dotyczą pozbawiania życia pacjentów przez stosowanie niewłaściwej terapii lub niewłaściwych leków, korupcji w związku z informacjami o zgonach pacjentów oraz celowego opóźniania wysyłania karetek do pacjentów. W sumie podejrzanych jest ponad 40 osób, m.in. lekarze, właściciele lub pracownicy zakładów pogrzebowych oraz byli pracownicy pogotowia.