Policjanci podczas przeszukania pokoju sprawcy znaleźli m.in. tasak, siekierę i nóż, pojemniki z prawie 3 kg prochu strzelniczego i spłonki do broni - poinformował Adam Kolasa z łódzkiej policji. Kilka dni temu policjanci zostali powiadomieni przez szpital o 80-letniej kobiecie, która została pobita przez syna w mieszkaniu przy ul. Piotrkowskiej w Łodzi. Kobieta początkowo powiedziała ratownikom z pogotowia, że przewróciła się. Szybko ustalono, że starsza pani mieszka razem z 55-letnim synem, który już wcześniej znęcał się nad nią psychicznie i fizycznie. Jacek K. od stycznia przebywał w areszcie. W połowie maja zapadł wyrok - za znęcanie się nad matką został skazany na karę pozbawienia wolności w zawieszeniu; jednocześnie sąd zwolnił go z aresztu. Zaledwie trzy dni później mężczyzna ponownie pobił matkę. Jak ustalono rzucił ją na podłogę i przygniatał kolanem. Groził, że ją zabije i popełni samobójstwo. Kobieta doznała m.in. złamania żebra. Ponieważ przypuszczano, że sprawca może mieć w mieszkaniu wiele niebezpiecznych narzędzi, policjanci wywabili go z domu i obezwładnili na klatce schodowej. Jak powiedział rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania, prokurator przedstawił 55-latkowi zarzuty znęcania się fizycznego i psychicznego nad matką oraz spowodowania u niej obrażeń ciała. Mężczyzna nie przyznaje się do winy i utrzymuje, że nie widział zdarzenia; twierdzi, że jego matka prawdopodobnie sama upadła. Śledczy wystąpili do sądu z wnioskiem o aresztowanie 55-latka; ma on zostać rozpoznany we wtorek. Jackowi K. grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności.