Policjanci natychmiast podjęli czynności i ustalili, że chłopak nie dotarł do szkoły. W domu nastolatka znaleźli zapiski świadczące o tym, że w ostatnim czasie kupił on mapę Szczecina. Wtedy matka chłopca przypomniała sobie, że kilka dni wcześniej zginęło jej 500 zł. Kolejne czynności policjantów pozwoliły ustalić, że w telefonie starszego brata zaginionego są sms-y do rzekomego porywacza, który za uwolnienie chłopaka żądał najpierw 10 tys. zł, potem 15 tys. zł okupu. - Działania stróży prawa zmierzały z jednej strony do poszukiwania nastolatka, z drugiej - do wytropienia porywaczy - mówi sierż. Urszula Szymczak z KPP w Łowiczu. Ustalono, że 18 grudnia nastolatek pojechał porannym pociągiem do Szczecina, dzięki współpracy z Komendami Wojewódzkimi w Poznaniu i Szczecinie ustalono, że podróżuje pociągiem między tymi miastami. Po północy łowicka "zguba" cała i zdrowa została odnaleziona w pociągu, który zatrzymał się na stacji we Wronkach. - Okazało się, że nikt go nie porwał, a sms-y o porwaniu sam napisał - mówi Szymczak. Łowicka policja prowadzi czynności, które mają wyjaśnić, czy zaistniało przestępstwo i czy zachowania nieletniego jest przejawem jego demoralizacji. Postępowanie w takich sprawach reguluje ustawa o postępowaniu w sprawach nieletnich. Decyzję na temat konsekwencji prawnych za popełniony czyn pojednuje Sąd Rodzinny i Nieletnich.