Niedawno zamknięto jedno z ostatnich małych łódzkich kin - Cytrynę. Czy w Łodzi pozostaną tylko multipleksy? Sławomir Fijałkowski: Każdy przypadek jest inny. W Polsce zamknięto w ostatnich latach ponad sześćset kin, w Łodzi kilkanaście. Przyczyny są różne. Z jednej strony zamykano je dlatego, że obok powstawały wielosalowe multipleksy, które przejmowały repertuar premierowy i małe kina mogły go wyświetlać po trzech, czterech tygodniach, a w najgorszych wypadkach nawet po dwóch miesiącach. To odbiło się na liczbie widzów, a przez to na ich sytuacji finansowej. Rynek kinowy w Polsce zmniejszył się przez szybkość pojawiania się filmów na DVD czy w telewizjach kablowych. Powodem upadku małych kin jest też to, że wielosalowe pokazały widzom, iż filmy można oglądać w doskonałych warunkach pod względem jakości dźwięku, obrazu i foteli. Uratowały się tylko te małe kina, które szybko zareagowały na tę sytuację. Wybrały dla siebie określony profil, skutecznie tworząc własną, wierną widownię. Jaka jest "własna" widownia Charliego? Robiliśmy badania statystyczne i większość naszej widowni, bo prawie 50 procent, to osoby między 25 a 35 rokiem życia. To ludzie wykształceni, którzy chcą w kinie obejrzeć coś wartościowego, otwarci na nowe trendy w kinie współczesnym. Szukają w kinie wartości estetycznych, a nie tylko czystej rozrywki. Takie osoby wybierają kina artystyczne, nazywane Studyjnymi, jak Charlie. Takie kino nie ogranicza się do wyświetlania pojedynczych filmów, ale organizuje różnego rodzaju przeglądy, festiwale, spotkania z twórcami, a nawet wystawy, jak w galerii w "Charliem". Jednak stworzenie własnej wiernej widowni nie uratowało Cytryny przed zamknięciem. Bo to jeden z elementów, który nie wystarczy do istnienia kina. Nie mam na myśli tu tak oczywistej rzeczy jak odpowiednie prowadzenie spraw finansowych, czyli biznesplan, ale tworzenie innych rzeczy, które są siłą napędową kina. W naszym przypadku są to premiery nowych filmów. Dla dystrybutorów jesteśmy wiarygodni pod względem liczby widzów i szybko możemy liczyć na filmy premierowe. Drugi element to organizowanie wydarzeń filmowych i okołofilmowych, takich jak koncerty, wystawy fotografii i malarstwa. Trzeci element to działalność edukacyjna poprzez Młodzieżową Akademię Filmową oraz Gabinet Edukacji Filmowej. Dzięki temu Charlie jest jednym z czołowych kin Sieci Kin Studyjnych w Polsce. Jesteśmy uznawani za dobrego partnera dla dużych imprez filmowych, czego przykładem jest nasza współpraca z festiwalem Camerimage. Ale podstawową rzeczą jest nasza determinacja i konsekwencja w działaniu, i ciągłe podnoszenie standardu kina. Łódź chce być Europejską Stolicą Kultury w 2016 roku, ale Charlie już od dawna jest w europejskich strukturach kulturalnych. Jesteśmy jedynym kinem w Łodzi, które należy do prestiżowej Sieci Kin Europejskich "Europa Cinemas". To oznacza, że już zostaliśmy docenieni przez instytucje w Brukseli, zajmujące się kulturą. Kilka lat temu Charlie miał jedną salę, a dziś ma trzy. Skąd pomysł kina wielosalowego? To był jedyny sposób na to, by uratować pomysł na kino artystyczne. Większość kin jednosalowych w Polsce przestała istnieć. Potraktowaliśmy to jako naturalny rozwój. Nie zrobiliśmy jednak nic na wyrost. Możemy liczyć na taką liczbę widzów, że przydałaby się nam jeszcze czwarta sala. Wciąż inwestujemy w kino i w najbliższym czasie instalujemy klimatyzację. Wspomniałeś o wydarzeniach filmowych. Niedawno w Charliem odbył się festiwal kina niezależnego "OFF jak gorąco" oraz Festiwal Twórców "Powiększenie", na którym co roku przyznajecie niezależnym artystom swoją nagrodę w postaci "Złotego Glana". Co w najbliższych planach? "Wystrzałowe kino lato", które rozpocznie się 24 sierpnia i potrwa do końca miesiąca, to wyjątkowy powrót do gatunku westernu w kinie. Zaprezentujemy jedenaście filmów specjalnie sprowadzonych z zagranicy, w tym nie pokazywane w Polsce, jak na przykład "Łzy czarnego tygrysa", czyli tajlandzką wersję westernu. Nie zabraknie też klasyki w postaci "Płonących siodeł" Mela Brooksa czy niesamowitego "El Topo (Kreta)" Alejandro Jodorowskiego. Krzysztof Karbowiak krzysztof.karbowiak@echomiasta.pl