Według prokuratury proceder trwał kilka lat. Jak ustalono, dyrektorka wykorzystując stosunek służbowy, zmuszała nauczycieli i personel do zaciągania dla niej - na własne nazwiska - kredytów w różnych bankach. Podwładni przekazywali szefowej pieniądze z kredytów i pożyczek w wysokości od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych, wraz z dokumentacją kredytową. Po pewnym czasie kobieta przestawała jednak spłacać kredyty i zobowiązania spadały na jej podwładnych. Kobieta miała w ten sposób uzyskać ponad 1 mln zł. Ponieważ dyrektorka prosiła swoich pracowników o dyskrecję, poszkodowani długo nie wiedzieli wzajemnie o sobie. Sprawa wyszła na jaw w 2010 roku. Kobiecie przedstawiono kilkanaście zarzutów dotyczących przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego w celu osiągnięcia korzyści majątkowych i poświadczenia nieprawdy. B. dyrektorka utrzymywała, że nikogo nie zmuszała do zaciągania kredytów, a jedynie prosiła o "koleżeńską przysługę". Na ławie oskarżenia zasiadała również matka b. dyrektor szkoły - Wiesława W. - którą prokuratura oskarżyła o nakłanianie świadków do składania fałszywych zeznań. W lipcu ub. roku Sąd Rejonowy w Piotrkowie Trybunalskim uznał b. dyrektor za winną oszustwa, poświadczenia nieprawdy i dopuszczenia się przestępstwa urzędniczego; uznał też, że działała przy tym jako funkcjonariusz publiczny. Skazał ją na karę 2,5 roku więzienia. Sąd skazał również na karę ośmiu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata Wiesławę W. We wtorek sąd odwoławczy utrzymał te wyroki w mocy. Są one prawomocne. Agnieszce D. zaliczono na poczet kary 13. miesięczny pobyt w areszcie.