"Późnym wieczorem ratownicy dotarli do poszukiwanego mężczyzny. Był przytomny, został przekazany zespołowi ratownictwa medycznego. Obecność żywej osoby pod gruzami potwierdził wyszkolony do tego typu zadań pies. Z mężczyzną udało się nawiązać niewielki kontakt i zlokalizować jego położenie" - przekazał obecny na miejscu oficer prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi mł. bryg. Jędrzej Pawlak. W chwili wybuchu był w piwnicy Dodał, że dotarcie do poszkodowanego było bardzo trudne, ponieważ w chwili wybuchu przebywał on w piwnicy, nad którą znajdowały się dwa stropy, a pomieszczenie było bardzo zagruzowane. Ewakuowany mężczyzna miał liczne obrażenia, w tym poparzenia ciała. Jedna osoba nie przeżyła Wcześniej uratowano młodą kobietę. Strażacy wydobyli także jej matkę, która nie przeżyła eksplozji. W trwającej kilka godzin akcji ratunkowej łącznie brało udział około 100 strażaków zarówno z państwowych, jak i ochotniczych jednostek. Na samym gruzowisku pracowało zaś ponad 40 ratowników, również ze specjalnych grup poszukiwawczo-ratowniczych. W akcji wykorzystano psy tropiące wyszkolone do poszukiwania ludzi w zawalonych budynkach. Początkowo pod gruzami domu poszukiwano trzech osób. Dość szybko udało się odnaleźć i wydobyć młodą kobietę. Jej obrażenia były lekkie, trafiła do szpitala w Piotrkowie Trybunalskim. Wskazała, że w domu byli też jej rodzice. Strażacy zgłoszenie o eksplozji gazu w domu jednorodzinnego przy ul. Zdrowie we Włodzimierzowie w gminie Sulejów (powiat piotrkowski) otrzymali o godz. 14.13. Wybuch spowodował zawalenie się budynku. Jak wyjaśnił rzecznik, był to dwukondygnacyjny dom z lekką konstrukcją dachową i żelbetowymi stropami. Uległ on całkowitemu zniszczeniu. Według wstępnych ustaleń dom był ogrzewany za pomocą instalacji gazowej zasilanej butlami z gazem propan-butan. Obecnie nie ma już zagrożenia ponownego wybuchu.