Takich jak oni - uzależnionych od wróżb - jest cała masa. Próby przepowiadania przyszłości towarzyszą ludzkości od zarania. Ludzie spoglądali w gwiazdy, szukając tam wskazówek, tworzyli wróżebne runy, wpatrywali się w szklane kule i karty tarota, zajmowali się geomancją, wróżbami I-Ching, wsłuchiwali się w wyrocznie i wieszczów. W XXI wieku próby zajrzenia za kurtynę czasu nie odeszły w niepamięć. Przeciwnie, i to do tego stopnia, że niektórzy nie potrafią podjąć decyzji bez wskazówek wróżek lub astrologów. Wybrać farbę... Generalizując, osoby, które przychodzą do wróżek i astrologów można podzielić na dwie kategorie. To ci, którzy przychodzą dwa-trzy razy w roku po życiowe porady, biznesowe konsultacje, pomoc w rozwiązywaniu niektórych problemów życiowych. Ale są też tacy, których wróżka Angelika Lenartowicz nazywa fanatykami. To przede wszystkim kobiety, bo panowie mocniej trzymają się gruntu, nieradzące sobie ze sobą. - Przychodziły do mnie panie, które domagały się pomocy w wyborze farby do włosów. Inna kobieta wyszła prosto od lekarza i prosiła, żebym wahadełkiem sprawdziła receptę - mówi Angelika Lenartowicz. - Postanowiłam, że nie będę przyjmować takich osób. Wróżce już wielokrotnie zdarzyło się kierować takie osoby do psychiatry. I to pomimo żalów, krzyków i złorzeczeń. Kiedy pomóc Janina Buczek-Szymańska, jedna z najbardziej znanych łódzkich wróżek, również spotkała się z uzależnieniem od przepowiadania przyszłości. Również ona odmawia rozłożenia kart, jeżeli komuś potrzebna jest decyzja o kolorze farby do włosów. - W takich sytuacjach zdecydowanie odmawiam. Ale za to na pewno pomogłabym np. w wyborze lekarza - przekonuje. I dodaje, że bardzo często wróżki i astrologowie muszą zamienić się w psychologów lub terapeutów. Bo jak inaczej poradzić sobie z żądaniem pewnej pani, która wróżkę prosiła, żeby ta zabiła jej męża. Albo wymaganiem pana, który nakłaniał do wywróżenia żonie, że nie ma kochanki. Przykłady można mnożyć, jak choćby historię młodego człowieka, który pochował matkę i przyszedł do wróżki, żeby zmarłą wskrzesiła. Jaki mam horoskop? - Dla wielu osób wróżka pełni rolę osoby od rozwiązywania problemów, z którymi same nie dają sobie rady - tłumaczy psycholog Konrad Pluciński. - Wewnętrzny mechanizm jest prosty: jak coś nie wychodzi, to nie ja jestem ofermą, tylko zły jest los. Stąd też takie zainteresowanie codziennymi horoskopami w gazetach, sprawdzaniem biorytmów, stawianiem tarota w Internecie. - Ludzie, zamiast o swoim losie decydować samemu, często wolą, żeby to wróżka czy astrolog przejęli odpowiedzialność - dodaje Julita Czernecka, socjolog. Do tego dochodzi jeszcze kolejny, bardzo potężny mechanizm psychiczny - samospełniającej się przepowiedni. W skrajnych przypadkach ludzie każdą, absolutnie każdą sytuację, która przytrafiła się w życiu, przypisują wróżbie. Dobrej albo złej... Mądremu pomoże Nikt nie wie, ile salonów wróżb i gabinetów astrologicznych jest teraz w Łodzi. Oficjalnie ponad 50. Nieoficjalnie mówi się, że może ich być trzy-cztery razy więcej. To oznacza, że zapotrzebowanie na przepowiednie jest, i to spore. Ludzie przychodzą i płacą pieniądze za wróżby. Ale tak naprawdę często chodzi o nadzieję i wskazówki życiowe. Jednak nieraz przydałaby się solidna pomoc psychologiczna, szczególnie, jeżeli ktoś nie potrafi wyjść do sklepu bez przepowiedni. Angelika Lenartowicz wspomina panią, która chciała przychodzić do niej co godzinę. - W takich przypadkach rzeczywiście przydałaby się pomoc psychologiczna - mówi Konrad Pluciński. - Nie ma jednej terapii dla wróżkoholików. Psycholog musi skupić się na konkretnej przyczynie zachowań. Bardziej dosadnie komentuje to Janina Buczek-Szymańska: - Mądremu wróżba pomoże, głupiemu nigdy. Michał Bogusiak michał.bogusiak@echomiasta.pl