Do wybuchu substancji łatwopalnych doszło 8 sierpnia ubiegłego roku w mieszalni lakierów w Sieradzu. Znajdujący się w budynku dwaj mężczyźni w wieku 22 i 31 lat doznali poparzeń ciała II i III stopnia. Zostali przetransportowani śmigłowcem do specjalistycznej kliniki, ale mimo wysiłków lekarzy zmarli. Jak poinformował rzecznik sieradzkiej prokuratury okręgowej Józef Mizerski śledztwo wykazało, że właściciel zakładu dopuścił się wielu uchybień i nieprawidłowości, których efektem był wybuch substancji łatwopalnych. Na podstawie oględzin, ustaleń Państwowej Inspekcji Pracy oraz w oparciu o opinię biegłego z zakresu pożarnictwa ustalono, że pracownicy nie zostali wyposażeni we właściwą odzież ochronną. Nie zastosowano także właściwych zabezpieczeń instalacji elektrycznej mimo, że prace wykonywane były w atmosferze wybuchowej. Według prokuratury, istotne zastrzeżenia budziło także niewłaściwe zlokalizowanie samego obiektu mieszalni oraz nieprawidłowe przechowywanie materiałów łatwopalnych tj. żywic akrylowych, pigmentów czy rozcieńczalników. Nie zapewniono też właściwej wentylacji pomieszczeń oraz niewłaściwie zabezpieczono pomieszczenia kotłowni. Prokuratura uznała, że te oraz inne mniejsze uchybienia doprowadziły do wybuchu i tragicznej śmierci dwóch pracowników. Henryk W. został oskarżony o spowodowanie katastrofy poprzez doprowadzenie do eksplozji materiałów łatwopalnych, co zagroziło życiu i zdrowiu wielu osób, a skutkowało śmiercią dwóch pracowników. Grozi mu kara od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia.