Mężczyzna odpowiadał za niemal 30 przestępstw, w tym m.in. zabójstwo, napady z bronią maszynową i kradzieże. W maju 2005 roku Sąd Okręgowy w Łodzi skazał Zdzisława M. na dożywocie. Odwołanie od tego wyroku złożyła zarówno obrona, jak i prokuratura. Podczas czwartkowej rozprawy apelacyjnej obrońca domagała się uniewinnienia oskarżonego lub uchylenia wyroku i skierowania sprawy do ponownego rozpoznania. Prokurator wnosiła o zwiększenie okresu, w którym oskarżony będzie mógł się ubiegać o warunkowe, przedterminowe zwolnienie z więzienia; prokurator chce, by okres ten wydłużono z 20 do 25 lat. Sąd Apelacyjny odroczył ogłoszenie wyroku do środy, 4 marca. Grupa, której jednym z szefów był "Italiano", działała od 1995 roku, głównie na terenie województwa łódzkiego. Przestępcy napadali z bronią na TIR-y, hurtownie i zamożne osoby; ich łupem padły pieniądze i towary o wartości kilku milionów złotych. Gang został rozbity w 2002 roku, ale "Italiano" wpadł w ręce policjantów dopiero w 2005 roku. Większość jego wspólników została już skazana prawomocnym wyrokiem na kary od 3,5 roku więzienia do dożywocia; najwyższą karę sąd wymierzył za zabójstwo biznesmena z Wielunia. Za to zabójstwo odpowiadał także "Italiano". Do zbrodni doszło w lipcu 2002 roku. Na oczach żony przedsiębiorcy i jego pracownicy, napastnik oddał do biznesmena sześć strzałów z broni palnej, zadając mu przedtem kilka ciosów toporkiem. Wcześniej bandyci zrabowali ofierze 80 tys. zł. Przy dwóch kolejnych napadach na tiry Zdzisław M. użył broni maszynowej. W sumie prokuratura zarzuciła "Italiano" dokonanie 12 rozbojów, w których pokrzywdzonych zostało 20 osób. Zarzucono mu także liczne kradzieże i włamania. "Italiano" odpowiadał także za czynną napaść na policjanta, którego usiłował przejechać samochodem, staranowanie w listopadzie 1999 roku bariery na przejściu granicznym i nielegalne przekroczenie granicy ze Słowacją. Zdzisław M. był poszukiwany międzynarodowym listem gończym. Policjanci ze specjalnej grupy zatrzymali go w styczniu 2005 roku w domu jednorodzinnym koło Piotrkowa Tryb., gdzie się ukrywał. Według śledczych bandyta przez 20 lat posługiwał się fałszywymi dokumentami, miał kontakt z grupami przestępczymi w całym kraju. Ze wspólnikami porozumiewał się za pomocą specjalnego szyfru, używając skanera podsłuchiwał policyjne rozmowy. Ukrywając się potrafił codziennie zmieniać miejsce pobytu; często też zmieniał wygląd.