Szkoły mają już za sobą burze pomysłów rodziców, dzieci i nauczycieli, jak będzie wyglądał uczniowski mundurek. Przygotowania do umundurowania mają się ku końcowi. Cena mundurka w szkołach zależy od wybranego fasonu i materiału. Z informacji uzyskanych w placówkach wynika, że jego cena zaczyna się od 30 zł. Dla niektórych rodziców zakup nawet najtańszego mundurka może być jednak problemem, dlatego rząd obiecał dofinansować milion najuboższych dzieci. Pomoc ma wynosić 50 zł. Zakup mundurków może zorganizować szkoła lub rodzice. Powinni oni zostać wówczas poinformowani o wzorze mundurka przez przedstawiciela trójki klasowej. Mogą też sami udać się do szkoły i sprawdzić obowiązujący w nich fason strojów jednolitych (powinien być on określony w statucie szkoły). Jednak w przypadku piotrkowskich szkół wyboru strojów uczniowskich podjęli się rodzice. Zapytaliśmy dyrektorów piotrkowskich podstawówek, jak przebiega wdrażanie decyzji ministra edukacji w ich szkołach. O niezadowoleniu rodziców z powodu wprowadzenia nowego obowiązku szkolnego opowiada Anna Kulisa, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 12. - Jesteśmy na etapie wdrażania pomysłów rodziców i propozycji, które od nich otrzymaliśmy. Szkoła nie organizowała przetargu, firmę szyjącą mundurki wybrali rodzice i płacą za stroje bezpośrednio do firmy, szkoła jest poza tym. Jednak na 1000 dzieciaków trudno dogodzić wszystkim. Dzieciom mundurki bardzo się podobały, były zadowolone. Natomiast niezadowoleni byli rodzice. Jedni chcieli mundurki z dżinsu, inni z weluru, z polaru, jeszcze inni chcieli zmienić fason. Ile głów, tyle pomysłów, ale niestety nie jesteśmy w stanie wszystkim dogodzić. Ogólnie rodzice z naszej szkoły byli od samego początku przeciwni noszeniu mundurków. Już na pierwszym spotkaniu, na którym przedstawiliśmy pomysł ministra Giertycha, rodzice wyrazili swój zdecydowany sprzeciw. Jednak prawo oświatowe narzuca na nas takie, a nie inne działanie. Teraz część rodziców nadal stoi na stanowisku, że dzieci nie będą chodziły w mundurkach, inni natomiast przyjęli ten fakt jako konieczność Zgodnie z prawem oświatowym, jeżeli dziecko nie realizuje wymagań narzuconych odgórnie, wówczas będzie miało obniżoną ocenę z zachowania. Trudno przewidzieć, co będzie za rok czy dwa lata. Może noszenie mundurka nie będzie już obowiązkiem. - mówi dyrektor Kulisa. Rodzice uczniów "Dwunastki" już teraz okupują gabinet dyrektor Kulisy, buntując się już nie przeciwko samej idei, ale przeciwko temu, że mają zbyt mały wpływ na wybór fasonu mundurka. - Nikt z nami niczego nie ustalał. Nikt nas nie pytał, czy podobają nam się stroje, które będą nosić nasze dzieci. Dlaczego wszystko załatwiane jest ponad naszymi głowami? - pyta mama ucznia pierwszej klasy. Znacznie spokojniej wdrażanie mundurków przebiega w Szkole Podstawowej nr 16. Rodzice uczniów "Szesnastki" nie stawiają oporu, ale za to szczegóły dotyczące mundurków dopięli na ostatni guzik. - Dziś już mogę powiedzieć, że wprowadzanie mundurków w naszej szkole idzie bardzo dobrze. Na początku przyjechała do naszej szkoły firma szwalnicza i pokazała nam wzory mundurków. Pokazali nam koszulki, princeski, koszule dżinsowe. Kiedy w maju były spotkania klas 1-3 i 4-6, pokazałam wówczas w każdej klasie wzory, żeby rodzice uświadomili sobie, jak to wygląda. Wtedy umówiłam się z rodzicami, żeby sobie podyskutowali, wymienili poglądy i że spotkamy się za jakiś czas z przedstawicielami klas. Na kolejnym spotkaniu, kiedy pokazałam rodzicom wzory mundurków, projekty nie spodobały im się, zwłaszcza jeśli chodzi o stroje dla dziewczynek. Mamy nie zaakceptowały princesek, wolały dżinsowe stroje także dla dziewczynek. Wtedy pokazałam im kolejne wzory. Mamy na podstawie tych rysunków, same wymyśliły wzory mundurków. Każda miała inne zdanie, jednak ustaliły, że mundurek będzie w formie bezrękawnika. Zmiany następowały kilkakrotnie. Ostatecznie każdy szczegół jest dopracowany. Zarówno dziewczynki, jak i chłopcy będą chodzić w dżinsowych bezrękawnikach, z tym, że dziewczynki będą miały strój w jaśniejszym kolorze niż chłopcy. Dwie firmy odmówiły nam uszycia mundurków w proponowanej przez nas cenie, czyli 40 zł. 18 czerwca przyjechali do nas przedstawiciele firmy z wzorami, wówczas rodzice i dzieci mogli obejrzeć nowe stroje. Na razie nie doszły do mnie sprzeciwy rodziców o tym, że ich dzieci nie będą nosiły mundurków, wszystko przebiega spokojnie. Nie przewidujemy na razie żadnych sankcji za nienoszenie mundurków. Jest to przecież nowość dla nas wszystkich, zobaczymy, jak dzieci na to zareagują - mówi dyrektor Iwona Trzepadłek. W podobnej, spokojnej atmosferze "mundurowanie" przebiega w Szkole Podstawowej nr 10. Uczniowie "Dziesiątki" będą od września chodzić w dżinsowych bluzach z kieszeniami, na których widnieje logo szkoły. - Wdrażanie mundurków w naszej szkole nie spotkało się z większym sprzeciwem. Gorące dyskusje trwały jedynie na etapie wyboru fasonu. Także cena nie jest zbyt wysoka, waha się w granicach 46-49 zł, w zależności od rozmiaru. We wrześniu zobaczymy, czy wszystko przebiegnie pomyślnie. W każdym razie nie będzie surowych sankcji, jeśli komuś zdarzy się raz nie założyć mundurka do szkoły - mówi dyrektor SP 10 Grażyna Nowak. Choć większość rodziców nie zaakceptowała pomysłu ministra edukacji, bunt już minął, teraz pora realizować program. Cóż to będzie za widok, gdy uczniowie 3 września ruszą do szkół!