Władze miasta zapowiadają utworzenie dwóch mieszkań readaptacyjnych dla osób bezdomnych, hostelu oraz działającej cały rok świetlicy aktywizującej osoby bezdomne. - Chcemy wyciągać wnioski z tych informacji, które zbieramy po to, żeby walczyć z tym wykluczeniem społecznym - mówił w czwartek na konferencji prasowej wiceprezydent Łodzi Krzysztof Piątkowski. Akcję liczenia osób bezdomnych przeprowadzono 25 stycznia. Wzięło w niej udział ponad 400 osób; obok m.in. niemal 120 wolontariuszy i streetworkerów, którzy na co dzień pomagają osobom bezdomnym, także strażnicy miejscy i policjanci. Wolontariusze na podstawie ankiety zbierali informacje dotyczące sytuacji poszczególnych osób. Zgodę na badanie ankietowe wyraziło niespełna 870 osób. Jak się okazało, w dniu spisu w Łodzi było 1196 osób bezdomnych. Większość z nich przebywała w schroniskach. Co czwarta osoba na co dzień przebywa poza tymi placówkami; prawie 320 osób spędziło zimę w pustostanach, na klatkach schodowych i strychach. Spis wykazał, że 70 proc. osób bezdomnych to mężczyźni. Najwięcej bezdomnych jest w wieku od 41 do 60 lat (33 proc. ankietowanych) i do 41. roku życia (28 proc.). Prawie jedna trzecia jest bezdomna od roku do pięciu lat, 10 proc. - krócej niż rok; także co 10 badany jest bezdomny ponad 10 lat. Według badania 26 proc. osób utrzymuje się ze zbierania surowców wtórnych oraz pracy sezonowej. 11 proc. twierdzi, że nie ma żadnego dochodu; co 10 bezdomny nie korzysta z żadnej pomocy instytucjonalnej. Pozostali najczęściej korzystają ze schronisk, noclegowni, świetlicy oraz przygotowanego dla nich autobusu. Tylko 8 proc. korzysta z zasiłków lub pomocy niematerialnej oferowanej przez MOPS. Spis ma pomóc miastu w planowaniu działań na rzecz aktywizacji osób bezdomnych oraz pomocy w wychodzeniu z bezdomności. Jak zapowiedział wiceprezydent Piątkowski, miasto planuje utworzyć dwa kolejne mieszkania readaptacyjne dla ok. 20 osób, które przeszły przez schroniska i potrzebują pomocy w usamodzielnieniu. Obecnie w Łodzi funkcjonuje jedno takie mieszkanie dla 10 bezdomnych mężczyzn, prowadzone przez Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta. Mieszkańcy ponoszą koszty utrzymania (czynsz w wysokości ok. 100 zł), mają do dyspozycji kuchnię, łazienki, pralnię, ale muszą o wszystko sami zadbać. - Jest to taki etap, kiedy mieszkańcy schroniska uczą się samodzielności. Jednak będąc kilka lat w schronisku, człowiek się odzwyczaja od normalnego życia i niejednokrotnie spotykałam się z tym, że nasi podopieczni bardzo boją się samodzielnego życia, jest to dla nich bardzo trudne - zaznaczyła Wielisława Rogalska, prezes łódzkiego koła Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta. Nie jest wykluczone, że jedno z takich mieszkań powstanie w Łodzi jeszcze w tym roku, a kolejne w 2014 r. Planowane jest także utworzenie w mieście całorocznego klubu-świetlicy dla osób bezdomnych. - Liczymy, że byłoby to miejsce integracji środowiskowej, prowadzenia grup samopomocowych, miejsce monitorowane i prowadzone przez terapeutów. Takie stałe miejsce pomogłoby także łódzkim bezdomnym odnaleźć się na rynku pracy - zaznaczył wiceprezydent Łodzi. W planach miasta jest także utworzenie hostelu (ok. 35 miejsc), który ma działać zimową, i do którego trafiałyby osoby w stanie upojenia alkoholowego, które nie mogą przebywać w schroniskach. Prawdopodobnie powstanie także klub sportowy dla osób bezdomnych. Według władz Łodzi akcja to pierwszy w kraju projekt realizowany przez lokalny samorząd na taką dużą skalę; liczą, że łódzkie doświadczenia będą wykorzystywane przez inne samorządy. Projekt jest finansowany z Europejskiego Funduszu Społecznego. W Łodzi działają po dwa schroniska dla bezdomnych kobiet i mężczyzn oraz jedna noclegowania dla mężczyzn. W MOPS zatrudnionych jest obecnie pięcioro streetworkerów, którzy pracują z bezdomnymi na ulicach miasta.