Wystawa związana jest z obchodami Roku Wegnera w Łowiczu, w 100. rocznicę jego urodzin i podwójnego jubileuszu Józefa Chełmońskiego - 160. rocznicy urodzin i 90. śmierci. Wystawa składa się fotogramów, które przedstawiają rodzinę Chełmońskich, kopii rysunków prasowych, zdjęć, z których korzystał Józef Chełmoński malując swoje obrazy. Są nadto szkice, telegramy, świadectwa szkolne, inne dokumenty oraz zdjęcia archiwalne z uroczystości związanych z pielęgnowaniem pamięci po Chełmońskim, artykuły prasowe Jana Wegnera o Chełmońskim z lat 30-tych, 50-tych i 60-tych - i to własnie łączy obie postaci. Twórcą i pomysłodawcą wystawy jest Andrzej Biernacki - malarz i właściciel Galerii Browarnej. Realizacja pomysłu możliwa była dzięki udostępnieniu oryginalnych materiałów przez córki Jana Wegnera - Barbarę Wegner-Chojnacką oraz Ewę Wegner-Wróblewską oraz prawnuka Józefa Chełmońskiego Stanisława Austa, a także dzięki finansowemu wsparciu ze strony miasta. Otwarciu wystawy towarzyszył koncert Piotra Sałajczyka oraz orkiestry kameralnej Lason Ensemle. Zagrali muzykę polską, która mogła być bliska upodobaniom Wegnera - Fryderyka Chopina, Ignacego Paderewskiego, Karola Szymanowskiego i Juliusza Zarębskiego. Muzycy dwa razy bisowali. - Najważniejszy na tej wystawie jest Wegner - mówi Andrzej Biernacki. - To może nie wynika wprost z wystawy, bo jednak to forma wizualna. To jednak niepodważalny fakt, że gdyby nie Wegner, tej wystawy by nie było, bo jest mało prawdopodobne, aby zachowało się tak dużo pamiątek związanych z malarzem Józefem Chełmońskim. - To duża zasługa Wegnera, bo on się tym zajmował i mamy na to liczne dowody. Gdy tylko sięgamy po informacje na temat Chełmońskiego, znajdujemy je obok nazwiska Wegnera. W skrócie można byłoby dzisiejszym językiem powiedzieć, że Wegner pielęgnował Chełmońskeigo wiedząc, że jest to najlepszy łowicki towar eksportowy. Kraków ma Matejkę, Łowicz - Chełmońskiego Potwierdzenia słów Biernackiego trzeba szukać właśnie w tych historycznych materiałach, w których Wegner wielokrotnie podkreśla, że Chełmoński powinien być dla Łowicz kimś tak ważnym, jak jest Jan Matejko czy Stanisław Wyspiański dla Krakowa. Może nie wszystko każdy zdąży przeczytać odwiedzając wystawę, można jednak zakupić wydane z okazji wystawy foldery, w których znajduje się duża część prezentowanych obrazów i dokumentów. Warto zwrócić uwagę na prasowe artykuły Wegnera o Chełmońskim z Życie Łowickeigo z 1932 roku czy Życia Gromadzkiego z 1934 roku. Wegner opisuje w nich Chełmońskiego jako demokratę, który będąc szlachcicem z pochodzenia, nie tolerował pozorów życia salonowego, nie podzielał przekonania, że z racji urodzenia należą się komuś specjalne przywileje. Był religijny i kpił z zewnętrznych pozorów pobożności. Wegner nazywa go "największym w Polsce malarzem chłopa". Opisuje blaski i cienie życia malarza, pisząc o wielkopańskim życiu w Paryżu i jego stylu życia w Kuklówce, gdzie orał swoją ziemię i chodził ubrany na wpół jak burżuazyjnie, na wpół jak chłop - nosząc "palącą czerwienią" kamizelkę, fioletowe samodziałowe spodnie i słomiany kapelusz. "Kto raz widział Chełmońskiego, ten na zawsze musiał go zapamiętać" - pisał Wegner. Apelował też o zachowania pamięci o malarzu poprzez odczyty z projekcją slajdów, postawienie mu pomnika, nazwanie jego nazwiskiem ulicy prowadzącej w kierunku Boczek. w innym artykule pisze Wegner o rysunkach Chełmońskiego, z których 21 kopii, pochodzących z lat 1884-1892 z francuskiego czasopisma Le Monde Illustre, można obejrzeć na wystawie u Biernackiego. Wystawa czynna będzie do 9 sierpnia, oglądać można ją w piątki, soboty i niedziele w godz. 16-18. mwk