Spacerując dookoła zbiornika, co rusz można natknąć się na wędkarzy, którzy potrafią godzinami wpatrywać się w wodę, czekając na "branie". Wszyscy łowiący zgodnie twierdzą, że Bugaj jest zbiornikiem dobrze zarybionym i czasem można złowić dużą "sztukę". Na ryby przychodzą zarówno miłośnicy wędkarstwa, jak i ci, których nie stać na kupno ryby w sklepie. I choć zazwyczaj wędkarze sobie nie wadzą, to od czasu do czasu pojawia się kość niezgody. Pomosty niezgody Jeden z mieszkańców Piotrkowa zgłosił się do dziennikarzy z interwencją. Chodziło o pomosty, które znajdują się przy brzegu i możliwość korzystania z nich. Rozmówca twierdził, że pomiędzy wędkarzami dochodzi do kłótni na temat rzeczonych pomostów. Bowiem ci wędkarze, którzy budują drewniane kładki, nie pozwalają korzystać z nich innym. Sam został przegnany, gdy na jednym z pomostów zastał go wędkarz, który pomost zbudował. Po rozmowie z wędkarzami okazało się, że problem taki nie istnieje. Przechodząc wzdłuż linii brzegowej zobaczyłam około 3 - 4 pomostów, a właściwe kładek, bowiem na dwóch czy czterech palach nabite było kilka desek. Jedynymi jego użytkownikami były... kaczki, które się wygrzewały w słońcu. Skąd więc rozgoryczenie jednego z wędkarzy? - Żaden wędkarz nie złożył u nas skargi w tym temacie - mówi Ludomir Purzyński, dyrektor biura Okręgu PZW w Piotrkowie. - Nie mieliśmy takich sygnałów. Jeżeli rzeczywiście tak było, to sprawa rozgrywa się poza nami. Pewnie znalazł się jeden "nawiedzony" człowiek, który nagłaśnia sprawę poprzez media. Przy okazji tejże interwencji szumnie zrobiło się również wokół budowy pomostów i legalności ich istnienia. Komu służą więc pomosty i kto je buduje? - Takie kładki sami budujemy - mówi jeden z napotkanych wędkarzy. - Ułatwiają nam dostęp do wody, której brzegi porośnięte są krzakami. - Faktycznie, wędkarz ułatwia sobie życie poprzez budowę pomostu - dodaje dyrektor Purzyński. - Czasami może dojść do takiej sytuacji, że ten który pomost zbudował, zastaje na nim innego wędkującego. Dochodzi pomiędzy nimi do utarczek słownych. Powiem szczerze, że nie byłem nigdy świadkiem takiej sytuacji. Każdy chce przecież wędkować, a niestety możliwości są ograniczone.