- Zdecydowałem się przyjąć propozycję po dwutygodniowym namyśle. Dałem sobię w ten sposób czas by przybliżyć temat i myślę, że dam sobie radę - powiedział nam Zbigniew Wójcik (48 lat) w dniu w którym rozpoczynał pracę. Ma on nadzieję, że wykorzysta w niej swe wcześniejsze doświadczenia, zdobyte m. in. na stanowisku zastępcy komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Łowiczu. Nie jest mu obce kierowanie dużym zespołem ludzkim, zajmowanie się gospodarką materiałową, gospodarką techniczną, w tym środkami transportu. Dotychczas funkcję prezesa pełnił Wiesław Garstka, który zrezygnował z niej m. in. z powodów zdrowotnych. Zbigniew Wójcik jest absolwentem łowickiego Technikum Mechanicznego przy ul. Podrzecznej, a potem Szkoły Głównej Służby Pożarniczej w Warszawie, gdzie zdobył wykształcenie magisterskie i inżynierskie, podyplomowo zaś ukończył kierunek bezpieczeństwo pracy w Radomiu. W 1988 roku rozpoczął pracę w straży, najpierw w Komendzie Wojewódzkiej w Skierniewicach a potem w PSP w Łowiczu, gdzie był zastępcą komendanta, a przez 1,5 roku, po powołaniu dożycia powiatów, komendantem. W 2005 roku, po wczesniejszym odwołaniu z funkcji zastępcy komendanta, odszedł na emeryturę. - Myślę, że przerwa w postaci czterech lat nie była duża i szybko przywyknę do rygoru jakim jest stała praca - powiedzia nam. Mimo powrotu do pracy zachowuje prawa emerytalne, choć jak przyznaje, świadczenia jakie z tego tytułu otrzymywał, zostaną najprawdopodobniej zawieszone lub ograniczone. Wójcik pierwszy dzień w pracy spędził 7 lipca, dzień po dokonanym wyborze jego osoby na stanowisko prezesa, dokonanym przez Radę Nadzorczą spółki. Dzień upłynął mu na poznawaniu zakładu, m. in. na wizytach w głównych kotłowniach S1 - koło Syntexu oraz Z10 na osiedlu Konopnickiej, a także na zapoznaniu się z ogólną sytuacją spółki. - Widzi pan, obłożyłem się papierami, czytam, poznaję. Myślę, że w ciągu kwartału będę już całkowicie wdrożony w temat - stwierdził. Zbigniew Wójcik został desygnowany, na prezesa ZEC, przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska w Łodzi, który jest większościowym udziałowcem ZEC. Niemal od początku istnienia Platformy Obywatelskiej, Wójcik jest jej członkiem, obecnie piastuje funkcję jednego z wiceprezesów powiatowych partii. PO sprawuje władzę w Sejmiku Wojewódzkim, ten z kolei kontroluje sytuację w Wojewódzkim Funduszu. Mimo tego politycznego kontekstu, jego osoba została jednomyślnie poparta przez wszystkich członków Rady, którą tworzą cztery osoby, po dwie z WFOŚ i z ratusza. W skład zarządu ZEC z ramienia miasta wszedł na kolejną kadencję z rzędu Jan Tłustwa jako wiceprezes. - Sprawy techniczne pozostawiam w gestii wiceprezesa, który ma bogate doświadczenia z wieloletniej pracy w zakładzie. Oprócz tego jest on dla mnie wsparciem przy poznawaniu ZEC - powiedział nam Wójcik. Wcześniej , 29 czerwca podczas walnego zgromadzenia członków ZEC, wybrano nową Rad Nadzorczą. Ze strony ratusza jej członkami będą nadal Paweł Gawroński - naczelnik wydziału spraw komunalnych Urzędu Miejskiego oraz Arkadiusz Podsędek skarbnik miasta. Z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, w radzie zasiądą Aneta Zaręba oraz Celestyn Podgórski. Wspólnicy ustalili, że w połowie lipca zwołane zostanie zebranie wspólników w sprawie wniesienia przez miasto aportu do spółki. Sprawozdanie z wykonania budżetu za rok ubiegły zostało przyjęte, a zarząd otrzymał absolutorium. Ubiegły rok spółka ZEC zakończyła ze stratą w wysokości 282.346 zł. - Strata powstała w sumie w czwartym kwartale ubiegłego roku, kiedy to ceny węgla skoczyły o 70% w górę - wyjaśnia wiceprezes Jan Tłustwa. Roczne obroty ZEC to około 10 mln zł. Decyzją wspólników strata została pokryta z kapitału zapasowego. Kapitał zapasowy został zasilony z zysku z roku 2007, który wyniósł 803 tys. zł. Efekt finansowy ZEC uzależniony jest w dużej mierze od pogody oraz cen opału. - Nie jest to prawidłowość, ale zaobserowaliśmy od momentu powstania spółki pojawianie się strat w cyklu 4-letnim. Straty odnotowaliśmy w 2000, 2004 i 2008 roku. - mówi wiceprezes. Priorytetem na ten rok jest uregulowanie kwestii aportu. Spółka chciałby go jak najszybciej przejąć. Gdy do tego dojdzie, planowana jest w szybkim tempie modernizacja kotłowni na osiedlu M. Konopnickiej. Pieniądze na ten cel spółka chce pozyskać z funduszu ochrony środowiska - wojewódzkiego lub narodowego. - Tam jest jeszcze manufaktura. 20-letnie piece są zasypywane ręcznie. Materiał opałowy to gruby węgiel, stosunkowo najdroższy. Nie ma urządzeń odpylających - opisuje kotłownię wiceprezes. ZEC zlecił już opracowanie koncepcji modernizacji. Wspólnicy, po wniesieniu aportu i przejęciu przez spółkę kotłowni, zadecydują czy wybrać wariant na ekogroszek, miał czy gaz. eb, tb