- Chodziło o to, by w jakiś wesoły sposób uczcić tę rocznicę oraz dokonania Lecha Wałęsy i Solidarności. Chcieliśmy zrobić coś śmiesznego, co jednocześnie upamiętniałoby te historyczne już zdarzenia. Solidarność dała nam i światu wolność. Teraz "Wąsolidarność" ma zapoczątkować na całym świecie modę na wąsy - powiedział Polak. Wyjaśnił, że inspiracją akcji zapuszczania wąsów na 4 czerwca był jego ojciec, który wiele lat temu zapuścił wąsy na cześć Wałęsy. Polak podkreślił, że w całej akcji najważniejszy był "proces zapuszczania wąsów". - Spotkanie pod pomnikiem marszałka Piłsudskiego było kulminacją akcji i okazją do sprawdzenia, jak ten proces postępuje - dodał Polak. - Jego zdaniem wąsy były i chyba nadal są symbolem stereotypowego Polaka. Stanowią też ważny element polskiej historii i polskiej rzeczywistości. - Bywa, że polskie wąsy stają się przedmiotem ogólnonarodowej dyskusji, jak miało to miejsce wtedy, gdy powszechnie zastanawiano się, czy swe wąsy powinien zgolić Adam Małysz - mówi. Jednak z drugiej strony - jak twierdzi - część Polaków, szczególnie młodych, uważa, że wąsy są śmieszne. Pod pomnik marszałka Piłsudskiego oprócz "wąsaczy" przyszły w czwartek również panie, którym rozdawano przyklejane wąsy. Akcja zapuszczania wąsów realizowana jest w ramach projektu "My", będącego polską częścią międzynarodowego programu "MAK NITE", który ma na celu stworzenie i przedstawienie szeregu unikalnych projektów artystycznych.