W pierwszej turze - 5 kwietnia - o urząd prezydenta walczyło sześcioro kandydatów. Oprócz Niedźwieckiego i Brodzkiego startowali jeszcze: Janusz Parada z KWW "Zduńska Wola Prawa i Sprawiedliwa", którego popierało m.in. PiS, kandydat PO Jan Bizoń, Małgorzata Zalewska (własny komitet wyborczy) i Marcin Łabędzki (PSL). Żaden z kandydatów nie zdobył ponad pięćdziesięciu procent głosów. Do drugiej tury przeszedł Niedźwiecki i Brodzki, którzy uzyskali najwięcej głosów wyborców: pierwszy - 3586 głosów (33,29 proc.), drugi - 2619 głosów (24,31 proc.). Frekwencja wyniosła 30,12 proc. Rozpisanie wyborów w Zduńskiej Woli to efekt ubiegłorocznego referendum, w którym większość głosujących opowiedziała się za odwołaniem dotychczasowego prezydenta Zenona Rzeźniczaka. Sieradzka prokuratura postawiła mu 20 zarzutów - m.in. przyjęcia łapówek w wysokości 200 tys. zł, przekroczenia uprawnień prezydenta miasta oraz nadużycia uprawnień podczas kampanii wyborczej przed wyborami samorządowymi. Jednym z inicjatorów referendum był Niedźwiecki (brat znanego prezentera radiowego), do niedawna czołowy działacz zduńskowolskiej PO. Jednak pod koniec marca został wyrzucony z partii, bo zdecydował się na start w kwietniowych wyborach. Tymczasem Platforma postawiła na innego kandydata, który jednak przegrał w pierwszej turze. Rywalem Niedźwieckiego będzie Andrzej Brodzki, który za rządów Rzeźniczaka pełnił funkcję wiceprezydentem miasta. Przedterminowe wybory w Zduńskiej Woli kosztować mają ok. 100 tys. zł. Rozpoczną się w niedzielę o godz. 6 i potrwają do godz. 20. Obecnie liczącym 44 tys. mieszkańców miastem zarządza komisarz pełniący obowiązki prezydenta. Uprawnionych do głosowania w niedzielnych wyborach jest 36127 mieszkańców.