Dlaczego Łódź aż tyle pije? Jan Chodkiewicz: Parę lat temu na zlecenie Urzędu Miasta Łodzi zrobiliśmy badania dotyczące spożywania substancji bioaktywnych przez młodzież. Okazało się, że łódzka młodzież gimnazjalna pije przeciętnie trzy razy więcej alkoholu niż gimnazjaliści w innych miastach. To przerażający trend, bo można było z niego wysnuć hipotezę, że jeśli teraz piją dużo, to w przyszłości będą pić jeszcze więcej. Dlaczego właśnie łodzianie? Nie ma badań, które by pokazywały, dlaczego Łódź przewodzi w rankingach spożycia alkoholu. Można tylko stawiać hipotezy. Jedna z nich jest taka, że ludzie piją, bo to podstawowy sposób spędzania wolnego czasu i funkcjonowania, jaki młodzi ludzie zobaczyli w otoczeniu. Bo jeśli widzimy, że w naszym środowisku wszyscy coś robią, to uważamy to za normalne. A jeśli uważamy to za normalne, to sami to robimy. A robią tak wszyscy, bo tak robili ich rodzie, dziadkowie... To błędne koło. Gdy w otoczeniu jest bardzo mało wzorców, ludzie przyjmują te wzorce, które obowiązują. Druga przyczyna ma związek z klasyczną teorią z dawnych czasów mówiącą, że im niższy poziom życia, tym większe spożycie. Chyba paradoksalnie? Bo jeśli ktoś żyje na niskim poziomie, to teoretycznie nie powinien mieć pieniędzy na alkohol... Tak, ale jeśli ktoś nie ma perspektyw życiowych i żyje w dość nieprzyjemnym stanie, to w alkoholu widzi możliwość choćby chwilowego złagodzenia tego stanu. A jako że nie ma celu, nie widzi też za bardzo powodu, by na coś odkładać pieniądze. To, co ma, woli przeznaczyć na coś, co tu i teraz sprawi, że na chwilę lepiej się poczuje. Mamy rozumieć, że Łódź to biedne miasto, pełne ludzi bez perspektyw, zalewających frustrację alkoholem? Do tego bez pozytywnych wzorców spędzania wolnego czasu? W Polsce w ogóle zaburzone są wzorce spędzania wolnego czasu, a prawdopodobnie w Łodzi są one zaburzone szczególnie. Czyli że to, co jest naszą chlubą - łódzkie puby - może się paradoksalnie przyczyniać do tych niepokojących trendów? Tak może być, bo tam też się przecież pije. Kilka lat temu w Polsce znacznie spadło spożycie mocnych alkoholi, a wzrosło spożycie piwa. Jednak niedawno spożycie mocnego alkoholu wzrosło, ale spożycie piwa nie spadło. Do tego, jeśli zajrzeć do danych GUS, okazuje się, że średnia długość życia w Łodzi jest niższa niż w innych miastach. Dużo pijemy, krócej żyjemy... Tak, ponadto w Łodzi jest też większy odsetek rozwodów niż w innych miastach. Te zjawiska są ze sobą połączone. Ale powtarzam, to tylko hipotezy, bo głębokie przyczyny są trudne do stwierdzenia. Może trzeba sięgnąć do dawnych czasów, do tego, że Łódź jest miastem bez korzeni? Niektórzy twierdzą, że są one ważne, bo rodzina daje wsparcie, dzięki niej łatwiej zdobywa się wykształcenie, nabywa kultury. Łódź przez wiele lat była miastem, do którego ludzie napływali. A rzuceni w obcą kulturę i środowisko łatwiej ulegali zjawiskom patologicznym, bo nie mogli się odnaleźć w nowym otoczeniu. Czy inwestycje w Łodzi, dające choćby miejsca pracy, mogą odwrócić te trendy? Mogą, ale to proces długotrwały i będziemy musieli sporo na to poczekać. Andrzej Adamczewski andrzej.adamczewski@echomiasta.pl