Już około godziny 7. rano przed Starostwem Powiatowym w Radomsku stoi kilkunasto-, a czasami kilkudziesięcioosobowa kolejka petentów do wydziału komunikacji. A to tylko początek oczekiwania, bo stojące w niej osoby otrzymają numerek i na podejście do okienka będą musiały poczekać. Kolejka po numerek Każdy, kto po godzinie siódmej rano przechodzi lub przejeżdża obok Starostwa Powiatowego w Radomsku, może przeżyć deja vu, patrząc na kolejkę stojącą przed jeszcze zamkniętymi drzwiami urzędu i powiększającą się z każdą minutą. Od razu przypominają się komedie Stanisława Barei lub własne kolejkowe doświadczenia z czasów PRL-u. Po chwili wiadomo już, że to petenci wydziału komunikacji, ponieważ wielu trzyma w rękach oprócz dokumentów także tablice rejestracyjne. Na pytanie, dlaczego stoją w kolejce, skoro urząd jest czynny dopiero od godziny 7.30, padają odpowiedzi, że jeżeli chce się swoją sprawę załatwić dziś, to trzeba stanąć teraz albo jeszcze wcześniej. A jest to pierwsza z kolejek, po numerek do okienka. Pracownicy wydziału mówią otwarcie, że załatwienie rejestracji samochodu lub wymiana dowodu rejestracyjnego wymaga czasu i cierpliwości. - Trzeba mieć numerek - poinformowała telefonicznie jedna z urzędniczek. - Wie pan, dzisiaj z kwitkiem odeszło sześćdziesiąt osób - dodała bez złośliwości. System elektroniczny, czyli papierowy O kolejkę i sposób "załatwienia" petentów "Gazeta Radomszczańska" zapytała naczelnika wydziału komunikacji w radomszczańskim starostwie, Henryka Zielińskiego. - Jest to taki nasz elektroniczny system rejestracji klientów, z tym że nasz jest papierowy i kosztuje nie 30, a 5 zł tygodniowo - wyjaśnia naczelnik Gazecie. - Dzięki niemu nie ma, jak kiedyś, tłoku na korytarzu, na którym oczekuje teraz zaledwie kilka osób. A numerki musieliśmy wprowadzić, ponieważ mam 40 procent pracowników wydziału na długotrwałych zwolnieniach. Jak mówi naczelnik Zieliński, urzędnik w okienku ma 30 minut na obsłużenie jednego petenta. W godzinę 6 urzędników obsługuje 12 osób, a w ciągu dnia - 72. Pierwszych sześć osób z kolejki oczekującej pod starostwem po otwarciu urzędu otrzymuje numerki i od razu osoby te podchodzą do okienek. Pozostałe muszą czekać. Im dalej były w kolejce, tym dłużej. Oczywiście nie muszą czekać w starostwie, mogą w tym czasie załatwiać inne sprawy i wrócić o wskazanej godzinie. Dziennie obsługiwanych jest od 60 do 70 osób. - Te osoby nie muszą przychodzić tak wcześnie rano, ale skoro przychodzą, to nagle tworzy się kolejka i dlatego otrzymują numerki - mówi Henryk Zieliński. - Jest to normalny system elektroniczny funkcjonujący w formie papierowej - powtarza. Awaryjne numerki A jeśli petent, na przykład ze skraju powiatu - 60 km od Radomska, przyjedzie o godzinie 10.00, to jakie ma szanse na otrzymanie numerka? Czy będzie musiał przyjechać następnego dnia, ale o siódmej rano i karnie stanąć w ogonku przed drzwiami? - Zawsze mam dwanaście awaryjnych numerków dla osób starszych albo przyjeżdżających z daleka, czy też matek z dziećmi - zapewnia naczelnik. - Te osoby są obsługiwane bez kolejki. Ostatnio mieliśmy na przykład trzy takie starsze osoby jednego dnia. A może zamiast numerków należy w miejsce nieobecnych urzędników zatrudnić innych? Henryk Zieliński rozwiewa nadzieje na taki sposób zlikwidowania kolejek, mówiąc, że pracownik wydziału musi posiadać stosowne certyfikaty i być odpowiednio przeszkolony. Warto przypomnieć, że 1 kwietnia wydział był nieczynny, ponieważ wszyscy pracownicy byli na szkoleniu. Dla porównania, wydziały komunikacji w Bełchatowie i Piotrkowie były czynne, bo na szkolenia wysłano nie wszystkich, a część każdej z załóg. Nie jest także możliwe, zdaniem naczelnika, utworzenie filii wydziałów komunikacji w urzędach gmin, ponieważ wydziały połączone są specjalnym systemem teleinformatycznym, a jest to droga technologia. - Co tu się działo w zeszły czwartek, z 80 osób cisnęło się na korytarzu - wspomina na koniec naczelnik Zieliński. - A teraz, proszę, na korytarzu pięć osób i wszyscy przychodzą na określoną godzinę. To rozwiązanie dyscyplinuje klientów, ale także urzędników, którzy mają określony czas na załatwienie jednej sprawy. Starosta widzi kolejki Pytany przez nas o kolejki przed urzędem starosta Jerzy Kaczmarek odpowiada, że widzi je, ale uważa, że tworzą się one, ponieważ "wszyscy chcą załatwić swoją sprawę w pięć minut, nie ma się więc co dziwić, że się ustawiają". - Ćwiczyliśmy już różne rozwiązania, a sprawa kolejek nie jest mi ani obca, ani obojętna - zapewnia starosta Kaczmarek. - Jednak wydział komunikacji dotknęła prawdziwa klęska, mamy aż pięć osób na zwolnieniach lekarskich i nie wiem, kiedy one wrócą do pracy. Przyjąłem jedną osobę na umowę-zlecenie, przeniosłem też pracownika z praw jazdy. Jerzy Kaczmarek uważa, że internetowy system rejestracji petentów jest dobry dla urzędników, a tych on nie chce chronić, ponieważ jak mówi, oni są dla ludzi. - Jeżeli przyjmiemy, że urzędnik załatwia jedną sprawę średnio 15 minut, a któregoś klienta obsłuży w 5 minut, to czekając na kolejnego będzie miał 10 minut przerwy - wyjaśnia. - A przecież w tym czasie mógłby załatwić kolejnego. Starosta Kaczmarek dodaje, że jeżeli znajdzie się jakieś dobre rozwiązanie, to zarząd zastanowi się, czy z niego nie skorzystać. W innych miastach kolejek nie ma W innych powiatach, czy w tamtejszych wydziałach komunikacji tworzą się kolejki. W częstochowskim urzędzie miasta istnieje elektroniczny system rejestracji petentów. Dziennie do referatu przychodzi kilkuset petentów. Mogą oni pobrać numerek w specjalnym kiosku i poczekać, aż zostaną wezwani do odpowiedniego okienka. Po numerek nie trzeba nawet przychodzić do urzędu. Zarejestrować można się poprzez internet i wybrać dla siebie dogodny termin. System wprowadzono w 2007 roku i jak mówią częstochowscy urzędnicy, pozwolił on rozładować kolejki i wyeliminować chaos. Także w sąsiednim Bełchatowie tamtejsze starostwo korzysta z systemu elektronicznego "qmatic" i bardzo sobie chwali to rozwiązanie. - Dawniej kolejki ustawiały się bardzo wcześnie rano, petenci tworzyli tłum, który rozładowywał się po kilku godzinach - wyjaśnia Krzysztof Borowski, rzecznik prasowy Starostwa Powiatowego w Bełchatowie. - Teraz mamy dział informacji, w którym klient przede wszystkim dowiaduje się, jaki komplet dokumentów powinien posiadać, i pobiera numerek, a potem system powiadamia go, że nadeszła jego kolej. Oczywiście numerek można sobie zarezerwować także przez internet, co jest bardzo wygodnym rozwiązaniem. Krzysztof Borowski dodaje, że wiosna to czas, kiedy rejestruje się zdecydowanie więcej aut, w przypadku Bełchatowa jest to około 1000 pojazdów miesięcznie, do tego dochodzą szkolenia pracowników wydziału, ale system się sprawdził i kolejek już nie ma. Od trzech lat problem kolejek nie dotyczy także Starostwa Powiatowego w Piotrkowie Trybunalskim. - Absolutnie nie ma u nas kolejek, a wcześnie rano ustawi się może pięć, może sześć osób - mówi Małgorzata Łęcka, kierownik piotrkowskiego wydziału komunikacji. - Trzy lata temu wdrożyliśmy system umawiania wizyt "qmatic", który świetnie się sprawdza. Można się umówić przez internet, telefonicznie lub osobiście z dwutygodniowym wyprzedzeniem. Oczywiście osoba, która przyjdzie dzisiaj, także zostanie obsłużona, ale pierwszeństwo będą miały te osoby, które się wcześniej umówiły - dodaje. W Piotrkowie działa siedem okienek, w których w ciągu jednego dnia obsługiwanych jest do 150 osób. Janusz Kucharski