Dotąd ustalono, że co najmniej ośmioro wietnamskich dzieci uznanych zostało przez fikcyjnych, polskich ojców za swoje i dzięki temu mogły one legalnie przebywać w Polsce i otrzymać polskie paszporty. Jak poinformował rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania, dochodzenie w sprawie legalizowania pobytu w Polsce dzieci narodowości wietnamskiej oraz wyłudzenia poświadczenia nieprawdy prowadzą Straż Graniczna i Prokuratura Łódź-Polesie. W sumie w sprawie podejrzanych jest już dziesięć osób. W środę funkcjonariusze Straży Granicznej zatrzymali w Łodzi trzy kolejne osoby, w tym dwie podejrzane o udział w organizacji całego procederu - 37-letniego Dariusza R. i 45-letnią Mariolę W. Jak ustalono, zajmowali się oni wyszukiwaniem mężczyzn, którzy mieli być "pozornymi" ojcami, kontaktowali osoby między sobą i przewozili je do urzędów. Według śledczych, co najmniej ośmiu mężczyzn, wprowadzając w błąd urzędników, złożyło w Urzędach Stanu Cywilnego w Warszawie oświadczenia o uznanie dzieci narodowości wietnamskiej. W ten sposób dochodziło do wystawienia zawierających poświadczenie nieprawdy aktów urodzenia dzieci. W oparciu o te dokumenty dzieci były meldowane w Łodzi, a w większości przypadków starano się także o uzyskanie dla nich polskich paszportów. - Najczęściej w USC oczekiwała na "pozornego" tatusia kobieta narodowości wietnamskiej wraz z dzieckiem. Fikcyjny ojciec składał oświadczenia woli o uznaniu dziecka, urząd wystawiał akt urodzenia, a później w kolejnych urzędach załatwiano formalności meldunkowe - wyjaśnił Kopania. Mężczyźni za składanie oświadczeń o uznaniu dziecka mieli otrzymywać od 500 zł do 4 tys. zł. Dariuszowi R. i Marioli W. przedstawiono zarzuty umożliwienia pobytu dzieciom narodowości wietnamskiej na terenie Polski wbrew przepisom i wyłudzenia poświadczenia nieprawdy od funkcjonariusza publicznego. W przypadku Dariusza R. zarzuty dotyczą legalizacji pobytu trójki dzieci, a Marioli W. - pięciu. Obojgu grozi kara do 5 lat więzienia. Prokuratura zastosowała wobec nich dozory policyjne. Wcześniej podobne zarzuty usłyszało ośmiu mężczyzn, którzy uznali wietnamskie dzieci jako swoje. Według śledczych, sprawa ma charakter rozwojowy i możliwe są kolejne zatrzymania.