Akt oskarżenia w tej sprawie trafił już do Sądu Okręgowego w Łodzi - poinformował w środę rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania. 15 osób jest oskarżonych o udział w grupie przestępczej. Najwięcej zarzutów usłyszeli dwaj łodzianie: 37-letni Robert G., który - zdaniem śledczych - ma na koncie 205 przestępstw oraz o dwa lata młodszy Sebastian G., któremu zarzucono 198 przestępstw. Gang kradł samochody głównie sprzed hipermarketów i urzędów celnych. Według prokuratury, działał od 2001 do 2007 roku na terenie Łodzi i innych miast regionu. W tym czasie złodzieje ukradli co najmniej 250 pojazdów, głównie TIR-ów i samochodów dostawczych z ładunkiem. Najczęściej był to sprzęt RTV, odzież, meble. Łupem grupy padły także ładunki pokarmu dla ryb, mydła czy ogórków konserwowych. Wartość kradzionych samochodów i ładunków była różna, ale dochodziła nawet do pół miliona złotych. W sumie - zdaniem oskarżenia - wartość zrabowanych samochodów i towarów przekroczyła 20 mln zł. Grupa była dobrze przygotowana i zorganizowana. Jak ustalono, złodzieje po kradzieży wcześniej wybranego samochodu jechali nim w ustronne miejsca. Skradziony pojazd był "konwojowany" przez patrole gangu, które sprawdzały czy trasa jest bezpieczna i czy nie ma na niej policyjnych patroli. Pojazdy były ukrywane na terenach dawnych fabryk bądź parkowane na uliczkach podłódzkich miast. Skradziony towar trafiał do paserów. Samochody w wielu przypadkach oddawano właścicielom w zamian za okup; czasem pojazdy rozbierano na części i sprzedawano. Zdarzały się także przypadki porzucenia samochodu po kradzieży ładunku. Część oskarżonych odpowie także za handel narkotykami i wymuszenia rozbójnicze; niektórzy z nich byli w przeszłości karani za różne przestępstwa, w tym kradzieże pojazdów. Większości grożą kary do 10 lat pozbawienia wolności.