Zeznania kolejnej ofiary pedofilii sprawiły, że śledczy rozszerzyli zarzuty dla podejrzanego 48-letniego księdza i wydłużyli okres, w jakim oskarżony miał dopuszczać się przestępstw seksualnych. - Teraz zarzuty przedstawione podejrzanemu obejmują czas od stycznia 2002 roku do stycznia 2009 roku - wyjaśnia prokurator Krzysztof Kopania. Potrzebne kolejne opinie Z pierwszej opinii biegłego psychiatry wynika, że podejrzany był poczytalny w chwili popełnia przestępstw. - Z uwagi na rozszerzenie przedziału czasowego zarzucanych przestępstw, konieczne jest pozyskanie opinii uzupełniającej psychiatry. Takie ponowne badanie sądowo-psychiatryczne odbędzie się w pierwszych dniach września. Natomiast w połowie września spodziewamy się opinii uzupełniającej. Czekamy jeszcze na opinię w zakresie informatyki, dotyczącą zabezpieczonych w mieszkaniu podejrzanego nośników danych. Wkrótce powinniśmy dysponować także kolejną opinią, związaną z badaniami fonoskopijnymi. Chodzi o badania nagrań rozmów, do których dotarli prokuratorzy - dodaje Kopania. Ksiądz ze Szczuk będzie przebywał w areszcie co najmniej do początku października, bo do tego czasu sąd przedłużył mu tymczasowy areszt. Zarzuty molestowania czterech nieletnich Prokuratura Rejonowa w Rawie Mazowieckiej dotąd zarzuciła 48-letniemu proboszczowi, że dopuścił się przestępstw pedofilii w stosunku do pięciu nieletnich chłopców. Według ustaleń śledczych, miało nich dochodzić od stycznia 2002 roku do stycznia 2009 roku. Ksiądz został tymczasowo aresztowany na początku kwietnia 2012 roku. Przestępstwa wykorzystywania seksualnego osób, które nie miały skończonych 15 lat, są zagrożone karą do 12 lat więzienia. Dowodem nagranie rozmowy pomiędzy ofiarą a księdzem Prokuratorzy wszczęli śledztwo po zawiadomieniu o popełnieniu przestępstwa przez jednego z molestowanych chłopców, który teraz jest już dorosłym mężczyzną. Jednym z dowodów w śledztwie jest nagranie rozmowy pomiędzy ofiarą a księdzem. Pierwsze badanie zapisu uwiarygodniło wcześniejsze zeznania młodego mężczyzny wskazujące na to, że był on jako nastolatek wykorzystywany seksualnie przez proboszcza. To nagranie jest również dowodem na to, że ksiądz próbował zdyskredytować swoje ofiary, żeby bały się mówić o tym, co działo się na plebanii. Gdy pierwszy z młodych mężczyzn odważył się głośno mówić o sprawie, spotkał się z negatywnymi reakcjami mieszkańców wsi.