Pajęczańscy policjanci pod nadzorem prokuratury wyjaśniają okoliczności tragicznego zdarzenia, do którego doszło między miejscowościami Siemkowice i Marchewki w nocy z piątku na sobotę 27 sierpnia. Siemkowice. Tragiczny wypadek Tuż przed północą dyżurny z komendy w Pajęcznie otrzymał telefoniczne zgłoszenie, że ulicami Siemkowic peugeotem jeździ osoba, która może być pod wpływem alkoholu. Na miejsce natychmiast skierował patrol policji. - We wskazanym miejscu funkcjonariusze zauważyli peugeota, którego kierowca na widok radiowozu znacznie przyspieszył i zaczął uciekać. Policjanci powiadomili dyżurnego pajęczańskiej komendy o sytuacji i po włączeniu sygnałów świetlnych oraz dźwiękowych rozpoczęli pościg za oddalającym się autem. Już po kilku minutach 27-letni kierowca peugeota na łuku drogi stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na pobocze i uderzył w przydrożne drzewo - zrelacjonowała mł. asp. Wioletta Mielczarek z KPP w Pajęcznie. Policjanci, wspólnie ze strażakami, przystąpili do udzielania pomocy przedmedycznej dwóm młodym mężczyznom, którzy jechali peugeotem. Niestety, 28-letni pasażer, mimo reanimacji zmarł na miejscu zdarzenia, natomiast 27-letni kierowca trafił do szpitala, jednak i jego nie udało się uratować. Wypadek w Siemkowicach. Jeden z mężczyzn był poszukiwany Na miejscu pracowali m.in. strażacy z OSP w Chorzewie. Do komunikatu dołączyli zdjęcie, na którym widać zniszczone po uderzeniu w drzewo auto. Ze zdjęcia można wywnioskować, że siła uderzenia była ogromna. Z pojazdu niewiele zostało. Po sprawdzeniu w policyjnych systemach okazało się, że pasażer był osobą poszukiwaną przez policję w celu odbycia kary pozbawienia wolności i doprowadzenia do zakładu karnego. Kierujący również był znany funkcjonariuszom z wcześniejszych konfliktów z prawem. Krew obu uczestników zdarzenia zostanie zbadana pod kątem ewentualnej zawartości alkoholu lub środków odurzających.