Tłusty Czwartek to w kalendarzu chrześcijańskim ostatni czwartek przed Wielkim Postem. Inaczej na ten dzień mówi się "zapusty". W tym dniu "dozwolone" jest obżarstwo. Początkowo nasi przodkowie objadali się przede wszystkim słoniną, boczkiem i mięsiwem, suto zapijanymi wódką. Ale już w XVI wieku na stołach mieszczańskich w Tłustym Tygodniu zaczęły pojawiać się smażone na tłuszczu słodkie racuchy, bliny i pampuchy oraz rozmaite delikatne ciasta i "cukry". W XVII i XVIII w. swoimi pączkami i chrustami chlubili się cukiernicy większych miast dawnej Korony i Wielkiego Księstwa Litewskiego. Tak zostało do dziś, najpopularniejsze potrawy to pączki i faworki. Ponieważ data Tłustego Czwartku zależy od daty Wielkanocy w tym roku przypada on już ostatniego dnia stycznia. Niedługo cieszyliśmy się więc karnawałem, bo tylko półtora miesiąca. - Powiedział Bartek, że dziś tłusty czwartek, a Bartkowa uwierzyła, dobrych pączków nasmażyła - mówi staropolskie przysłowie. Zgodnie z nim wszystkie łowickie cukiernie oraz sklepy spożywcze oferują dziś ogromne ilości pączków, nawet tysiąckrotnie więcej niż w inne dni roku. Tego dnia mało kto liczy kalorie. Na ogół kupujemy słodkości w cukierni. Coraz rzadziej, niestety, kultywuje się obyczaj pieczenia specjałów w domu, według przepisów przekazywanych z pokolenia na pokolenie. - Jest nas w domu czworo, każdy zje po dwa pączki, w razie czego dla gościa kupuję 10 pączków, a dla takiej liczby nie opłaca się zabierać za pieczenie - mówi klientka cukierni Chojecki na ul. Zduńskiej. Cukiernia ta liczy, że sprzeda dziś około 3,5 tysiąca pączków. W pozostałe dni w roku pączków sprzedaje się 100 - 140. Zamówienia przyjmowane były na kilka dni wcześniej, ale z obserwacji ekspedientek wynika, że z roku na rok coraz mniej jest zamówień firmowych. Częściej pączki zamawiane są indywidualnie do omu. Niektórzy klienci, chcący uniknąć tłustoczwartkowych kolejek, kupili pączki już wczoraj. Od rana można tu kupić pączki z marmoladą, bitą śmietaną, toffi, wanilią i adwokatem. Pączki sprzedawane są od rana do wieczora. Podobnie będzie w cukierni Majka na Starym Rynku. Tutaj w środę przyjęto zamówienia na ponad 200 pączków. Ile ostatecznie zostanie sprzedanych - nie wiadomo. Znacznie mniejsze zainteresowanie dotyczy faworków, które można tu kupić za 5,40 za 15 dag. Kilku klientów zaopatrzyło się w faworki już wczoraj. - Można u nas kupić tradycyjne pączki z marmoladą, bez konserwantów - mówi ekspedientka. W Cafe Bordo przyjęto jeszcze więcej zamówień na Tłusty Czwartek. Zazwyczaj sprzedaje się tu tylko 30 pączków w ciągu dnia, ale na dziś naszykowano aż 3 tysiące pączków. Można tu dziś kupić tradycyjne pączki z marmoladą, z morelami i skórką pomarańczy, a także z adwokatem i płatkami migdałów. Najwięcej pączków sprzedawanych jest w kawiarni do południa, ale popyt na nie trwa do wieczora. - Klienci kupują duże ilości pączków, zwykle po 10 - 15 sztuk. - W ubiegłym roku do południa sprzedaliśmy 1,5 tysiąca pączków - mówi ekspedientka. Gorące rytmy w środku zimy Po Tłustym Czwartku czeka nas ostatni weekend karnawału. Ostatnie, huczne dni karnawału chciałoby się przetańczyć. Będzie ku temu okazja na wielu balach, organizowanych w nocy z 2 na 3 lutego. W większości miejsca są już zajęte, gdyż zapisy przyjmowano na kilka tygodni wcześniej. Bale ostatkowe odbędą się m.in. w zajeździe "Rozdroże" w Nieborowie i w restauracji "U Pana Tadeusza" w Domaniewicach. Bal ostatkowy dla pracowników zakładu Agros Nova przygotowany zostanie na sali w Syntexie. Gorącymi karnawałowymi rytmami tętnić będą także wiejskie remizy, m.in. w Zielkowicach, Łyszkowicach oraz w Bednarach Kolonii. 2 lutego odbędzie się ponadto szkolne bale: studniówka w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 w Łowiczu oraz bale gimnazjalne, m.in. w łowickim Gimnazjum nr 2 a także w Kocierzewie. Bezalkoholowy bal karnawałowy dla nauczycieli, pracowników szkoły i rodziców uczniów organizowany jest również w szkołach pijarskich. (eb)