Raport przygotowała Grupa Pewnych Osób, inicjatywa społeczna zrzeszająca głównie młodych ludzi, którzy - jak o sobie mówią - chcą działać na rzecz poprawy wizerunku miasta. W czwartek symboliczną planszę z "Czarną kropą" organizatorzy wkopali na skwerze w okolicach Urzędu Miasta Łodzi, w miejscu, którego - ich zdaniem - powinni wstydzić się przechodzący tamtędy miejscy urzędnicy. Według jednego z inicjatorów akcji Michała Leszczyńskiego, ma ona na celu pokazanie ile w Łodzi jest miejsc, za które mieszkańcy muszą się wstydzić. Przez dwa tygodnie przez internet młodzi ludzie zbierali od łodzian zgłoszenia dotyczące miejsc wyjątkowo brudnych, śmierdzących, zaniedbanych czy po prostu tandetnych. W sumie wyłoniono ponad 200 miejsc, które zasługują na tytuł "Czarnych krop". Najwięcej zgłoszeń dotyczyło Śródmieścia oraz ul. Piotrkowskiej, czyli najbardziej reprezentacyjnych miejsc miasta. Niechlubnymi rekordzistami zostały: odcinek ulicy Zachodniej, z częściowo wyburzonymi kamienicami oraz dworzec kolejowy Łódź-Fabryczna. Członkowie GPO podkreślają, że takie widoki powodują, iż człowieka mogą ogarnąć dwa uczucia - albo bezsilności, albo chęci do działania. Stąd ich inicjatywa. - My nie mamy żadnej zorganizowanej struktury, nie jesteśmy partią polityczną. Jesteśmy tylko mieszkańcami i pokazujemy to w ten sposób. Ufamy, że każda akcja wywoła jakąś reakcję, w tym przypadku władz a także pewną refleksję łodzian - powiedział Leszczyński. Inicjatorzy akcji przekazali raport z "Czarnymi kropami" oraz "przewodnik po Łodzi dla urzędników" na ręce wiceprezydenta Łodzi Włodzimierza Tomaszewskiego. - Traktuję to przedsięwzięcie jako wsparcie dla prezydenta, po to, żeby poprzez ten wykaz miejsc wskazać odpowiedzialnych za nie i ich rozliczyć - podkreślił Tomaszewski. Jego zdaniem, za te miejsca wstydzić powinni się wszyscy, zarówno urzędnicy, których też trzeba w wielu przypadkach rozliczać, ale także właściciele i zarządcy nieruchomości. - Czasami niestety wspólnie razem musimy wyrazić swoją dezaprobatę dla tego, że ktoś np. kradnie kosz, czy zostawia samochody tam, gdzie nie powinien. To jest taka droga do stworzenia wspólnego ruchu na rzecz ładu, porządku i czystości w naszym mieście. Musimy tę inicjatywę wspólnie kontynuować - dodał wiceprezydent Łodzi.