Śledczy starają się teraz wyjaśnić, jak matka opiekowała się synami i czy jej wersja o tym, że schowała kluczyki od auta w torebce jest prawdziwa. - Na razie bierzemy pod uwagę także taką możliwość, że kobieta zostawiła kluczyki w stacyjce samochodu, a malec je przekręcił i zapalił silnik - powiedział prokurator Józef Mizerski. Śledczy przeprowadzą eksperyment procesowy, żeby sprawdzić, czy 3-latek mógł samodzielnie uruchomić auto. Chłopcy nie będą przesłuchiwani. Matka już zeznawała w prokuraturze i tłumaczyła, że prawidłowo zabezpieczyła samochód m.in. zostawiając go na biegu. Anna Kropaczek