Ciężko ranne dziecko początkowo zostało przewiezione do szpitala w Bełchatowie. Tamtejsza placówka nie ma jednak oddziału intensywnej opieki medycznej dla dzieci. W bełchatowskim szpitalu pozostała babcia dziecka. Dziecko miało tak poważne obrażenia głowy, że konieczne było przetransportowanie go śmigłowcem pogotowia lotniczego do innego szpitala - poinformował wieczorem rzecznik szpitala w Bełchatowie Robert Kornacki. Chłopczyk został przewieziony do Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Z najnowszych ustaleń policji wynika, że dwa psy rasy rottweiler prawdopodobnie podkopały się pod ogrodzeniem, za którym były trzymane i wybiegły na podwórko. Jeden z nich rzucił się na dziecko, które było pod opieką babci - powiedziała rzeczniczka radomszczańskiej policji Aneta Komorowska. Dziecko doznało poważnych ran głowy. Babcia własnym ciałem próbowała zasłonić wnuczka przed atakiem agresywnego psa. Także ona została dotkliwie pogryziona, ma rany głowy i rąk. Na podwórku w wózku było jeszcze jedno małe dziecko, ale jemu nic się nie stało. Według policji, w trakcie zdarzenia 23-letniej matki i o rok starszego ojca nie było w domu. Pies przez najbliższe dni będzie pod obserwacją weterynarza. Okoliczności pogryzienia bada miejscowa policja.