Do wypadku doszło dziś rano w miejscowości Chrzczonowice (woj. łódzkie). Na krajowej "ósemce" czołowo zderzyły się tir z busem. Stało się to na remontowanym odcinku drogi. Busem jechało 16 osób i kierowca. Samochód był przystosowany do przewozu 25 osób. Wyprodukowany został w 2005 roku. Osiem ofiar, wielu rannych Ofiary to pracownicy firmy ochroniarskiej z Rawy Mazowieckiej, mieszkańcy Rawy i okolic w wieku od 23 do 57 lat. Wśród osób, które zginęły jest pięciu mężczyzn, w tym 57-letni kierowca busa, oraz trzy kobiety. Ranni trafili do szpitali m.in. w Rawie Mazowieckiej, Skierniewicach, Żyrardowie i Warszawie. Stan trzech osób jest ciężki. Ciała ofiar zostały przewiezione do Skierniewic, gdzie w prosektorium przy cmentarzu przy ul. Strobowskiej odbyła się ich identyfikacja. W ciężarówce pękła opona? Okoliczności wypadku bada prokuratura z Rawy Mazowieckiej. Ze wstępnych ustaleń wynika, że w samochodzie ciężarowym mogła pęknąć opona. Kierujący tirem stracił panowanie nad pojazdem i zjechał na przeciwległy pas ruchu, doprowadzając do czołowego zderzenia z busem. W związku z wypadkiem, do dyspozycji prokuratury został zatrzymany 27-letni kierowca tira, mieszkaniec woj. wielkopolskiego, który obecnie przebywa w szpitalu. Jak powiedział rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania, kierowca został zatrzymany, bo "bezspornym jest to, że tir wjechał na przeciwległy pas ruchu i uderzył w busa". Czekają na opinię biegłego - Nie wiemy jeszcze, dlaczego tak się stało. Opona rzeczywiście była pęknięta, natomiast nie wiemy ostatecznie, czy pękła w wyniku zdarzenia, czy pękła wcześniej. A jeśli pękła przed zdarzeniem, to dlaczego? - mówił prokurator. Dodał, że na te pytania odpowie biegły po zdemontowaniu opon. Nie wykluczył, że już jutro biegły wypowie się na ten temat. W czwartek ma też odbyć się sekcja zwłok ofiar wypadku. Wiadomo, że kierowca tira był trzeźwy. Tachografy do kontroli Trwa analiza tachografów (urządzeń kontrolujących czas pracy kierowców) z obu samochodów. Jak powiedział Kopania, nie udało się jeszcze odczytać wszystkich informacji z tachografu zamontowanego w samochodzie ciężarowym. Dodał, że z zapisu tachografu busa wynika, że auto jechało z prędkością 80 km na godzinę na odcinku drogi, gdzie obowiązywało ograniczenie prędkości do 50 km na godzinę. - Nie wiemy z jaką prędkością jechał tir - powiedział. Pomoc dla rodzin ofiar wypadku Wraki samochodów odholowano na parking policji w Skierniewicach, gdzie zostaną zabezpieczone na potrzeby prokuratorskiego postępowania. W ocenie rzeczniczki łódzkiej policji Joanny Kąckiej bus, w który uderzył tir był "solidnie przygotowany do podróży". Agnieszka Zimecka, dyrektorka Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Rawie Mazowieckiej poinformowała, że rodziny ofiar i poszkodowanych otrzymały doraźną pomoc finansową w kwocie 2000 zł. Pomocy udzielają też policyjni psycholodzy. Ruch na zablokowanej wcześniej nitce drogi został przywrócony.