We wtorek rano poddębicki sąd zdecydował o aresztowaniu 25-letniego Marcina W., który ranny po bójce, przebywał w jednym z łódzkich szpitali. Wszystkim podejrzanym grożą kary do 10 lat więzienia - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sieradzu Józef Mizerski. Kolejni zatrzymani W poniedziałek do aresztu trafili 20-letni Michał Ch., jego o rok młodszy brat Marcin Ch. oraz 20-letni Adrian K. Zarzuty udziału w bójce ze skutkiem śmiertelnym usłyszało dotąd 21 podejrzanych o udział w zajściu. Wobec 15 z nich zastosowano środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji. We wtorek prokuratorzy prowadzili dalsze czynności z kolejną dwójką podejrzanych, w tym z prezesem stowarzyszenia Fanatycy Widzewa Piotrem O. - Wobec obu zastosowano dozór policyjny - powiedział Mizerski. Do starcia pseudokibiców identyfikujących się z piłkarskimi zespołami ŁKS i Widzewa doszło w sobotę rano. Według ostatnich ustaleń policji, w krótkiej, ok. dziesięciominutowej bójce, uczestniczyło ok. 150 osób. Kiedy na miejscu pojawiły się policyjne radiowozy, chuligani już się rozjeżdżali. Na miejscu został tylko dotkliwie pobity 24-letni mężczyzna, który zmarł w wyniku obrażeń. Są wyniki sekcji zwłok 24-latka Ofiara to mieszkaniec łódzkiej dzielnicy Górna. Sekcja zwłok wykazała, że doznał on licznych obrażeń, a bezpośrednią przyczyną śmierci było zachłyśnięcie się własną krwią. Według policji, do tej pory zatrzymano 24 młodych mężczyzn w wieku od 19 do 29 lat, którzy uczestniczyli w "ustawce". Podczas przeszukań policjanci zabezpieczyli, m.in. kastety, ochraniacze na szczęki i ręce oraz odzież z insygniami tzw. bojówek. Specjalny zespół bada sprawę Według informacji PAP ze źródeł w policji, uczestników "ustawki" zatrzymywano m.in. na podstawie rejestracji samochodów, którymi przyjechali na miejsce bójki; do policji docierały też sygnały o rannych pseudokibicach, którzy trafiali do szpitali. Część podejrzanych złożyła wyjaśnienia; niektórzy przyznali się do udziału w bójce. W sprawie bójki pseudokibiców komendant wojewódzki policji w Łodzi powołał specjalny zespół. Według policji, w najbliższym czasie można spodziewać się kolejnych zatrzymań.