Tragedia rozegrała się w podsieradzkim Złoczewie. Podczas wizyty u fryzjera pani Eugenia źle się poczuła, poprosiła o szklankę wody. Po chwili była już nieprzytomna. Od razu zadzwoniono po karetkę. Szybciej przybyła lekarka z pobliskiej przychodni, która stwierdziła u kobiety zgon. Fryzjerka nie uwierzyła lekarce i po jej wyjściu zaczęła reanimować staruszkę. Gdy przyjechała karetka okazało się, że miała rację. Kobieta wciąż żyła. Jak podaje TVN24 w drodze do szpitala karetka miała kolizję. Choć ratownicy twierdzą, że nie miało to wpływu na stan kobiety, staruszki nie udało się uratować. Zmarła w drodze do szpitala.