Negocjacje szefów firm taksówkarskich z władzami miasta trwały prawie pół roku. Sen z oczu spędzało taksówkarzom uchwalenie limitu nowych taksówek na 2000 i 2001 rok. Obecnie po Łodzi kursuje ponad trzy i pół tysiąca taksówek zrzeszonych w firmach radio-taxi. - To i tak za dużo - narzekali kierowcy. Aż tu nagle po mieście lotem błyskawicy rozeszła się informacja, że jeszcze w lipcu ma rynku ma się pojawić nowa konkurencja czyli firma Multitaxi, która miałaby wozić pasażerów 450 fiatami multipla. Taksówkarze zaczęli protest. Przyjechali całą kawalkadą przed łódzki magistrat. Wszyscy byli zgodni: "konkurencja nas wykończy, czeka nas bankructwo". Taksówkarze domagali się natychmiastowego wprowadzenia limitu - tylko 30 dodatkowych zezwoleń na prowadzenie taksówek do końca tego roku i 100 w roku przyszłym. Włodzimierz Sitek, wiceprezydent Łodzi, po konsultacji z urzędowym prawnikiem twierdził, że prawo nie zezwala na wprowadzenie limitu w tym roku. Taksówkarze poszli po poradę do innego radcy prawnego. I usłyszeli, że limit na rok 2000 można wprowadzić. W końcu zarząd miasta uległ i na ostatnim swoim posiedzeniu zdecydował się na spełnienie żądań taksówkarzy. Projekt uchwały muszą jeszcze zaopiniować organizacje obrony konsumenta i łódzka rada miejska. Zarząd ustalił także strefy taryfowe dla taksówek, ceny urzędowe za przejazd, przepisy porządkowe dotyczące przewozu osób i bagażu oraz dodatkowe oznaczenia identyfikujące taksówkę. Wszystkie pojazdy mają mieć na przednich drzwiach jednakowe oznaczenia z numerem bocznym, herbem miasta oraz napisami "Taxi" i "Łódź". Obowiązkiem każdego taksówkarza będzie umieszczenie na szybie prawych tylnych drzwi informacji o pobieranych opłatach i przepisach porządkowych. Beata Lubecka