Mowa o Grzegorzu Janosze - matematyku ze szkół pijarskich i prezesie Towarzystwa Upowszechniania Wiedzy Vektor. Towarzystwo organizuje bowiem w bieżącym roku szkolnym obchody Roku Matematyki, a wspomniane przedsięwzięcia są poszczególnymi elementami tych obchodów. - Stefan Banach był jednym z trójki największych polskich uczonych - mówią nam po powrocie z organizowanej w dniach 20 - 24 listopada wycieczki pijarscy licealiści. - Pierwszym jest Mikołaj Kopernik, drugim Maria Currie Skłodowska i te postaci znają wszyscy. Natomiast Banach słynny jest na całym świecie - najwięcej prac naukowych XX wieku odwołuje się właśnie do jego dzieł - tymczasem w Polsce zna go niewielu - tłumaczą uczniowie. Oni sami nie zdawaliby sobie aż tak mocno sprawy ze znaczenia odkryć Banacha dla światowej nauki, gdyby przed przekroczeniem przejścia granicznego w Medyce (czekali na odprawę aż, lub tylko ponad 2 godziny), nie zawitali najpierw na wykład o słynnych polskich matematykach, organizowany na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. - W jednym z najnowocześniejszych w Europie instytutów matematyki - podkreśla jeden z uczniów Rafał Schylling. Granicę przekraczali w strugach deszczu. Jakież było ich zdziwienie, gdy obudzili się rankiem w podlwowskim pensjonacie, a wszędzie dookoła leżał biały puch. Targany podmuchami wiatru, tworzący zaspy śnieg, sięgał niemal do kolan. We Lwowie odwiedzili grób Banacha na cmentarzu łyczakowskim. Uniwersytet Lwowski, będący miejscem pracy bohatera ich wyprawy, obejrzeć mogli jak nam opowiada Juliusz Szot, jedynie z zewnątrz. Inni uczniowie, tacy jak Bartosz Schylling i Michał Janocha opowiadają, że w słynnej kawiarni Szkockiej, gdzie niegdyś zbierali się wielcy lwowscy matematycy, mieści się dziś bank. Istnieje za to wciąż kawiarnia Roma, w której gromadzili się wcześniej, a z której wyrzucono ich za niepłacenie rachunków. Dopiero wtedy Banach i koledzy matematycy przenieśli się do Szkockiej, gdzie - co ciekawe - prowadzili swoje wyliczenia na blatach stolików, co doprowadzało do furii tamtejszych kelnerów. - Wtedy żona Banacha kupiła dużą księgę, nazwaną księgą szkocką, do której każdy matematyk wpisywał swe obliczenia - opowiadają uczniowie. - Mało tego, każdy chętny spróbować mógł rozwiązywania tych zadań i jeśli czynił to z sukcesem, otrzymywał nagrodę. Jakiś czas temu uniwersytet chciał kupić gmach wspomnianej restauracji, bank dał jednak lepszą ofertę cenową i nie można już dziś podziwiać słynnych blatów, na których powstawały epokowe nieraz obliczenia. Inna uczennica, Monika, opowiada nam z kolei, w jaki nietypowy sposób Banach zdobył tytuł doktora. Pracując bowiem na Uniwersytecie Lwowskim cały czas twierdził, iż nie ma czasu się doktoryzować. W końcu spisano jeden z jego wykładów i wysłano w stosowne miejsce, jako pracę doktorską. Kiedy sprowadzono komisję, przed którą Banach powinien obronić pracę, wmówiono zajętemu uczonemu, że są to goście, mający jakiś problem i chcący poradzić się Banacha w tej kwestii. Poza postacią słynnego, a jakże oryginalnego matematyka, który zmarł we Lwowie krótko po zakończeniu wojny, zachwyciły pijarskich licealistów wyglądający jak pałac i świetnie utrzymany dworzec, a także gmach opery lwowskiej, w której uczestniczyli w spektaklu Skradzione szczęście. Zaskoczyło ich też świetne utrzymanie lwowskich zabytków. To z jakimi honorami podejmowano ich w restauracjach - jak mówią ceny były takie, że stać ich było na ekskluzywne lokale. Wysłuchali też koncertu organowego w kościele unickim. W wycieczce uczestniczyło 38 uczniów klas II i III matematycznych pijarskiego liceum ogólnokształcącego. Koszt wyprawy dla jednej osoby to 400 zł. Jeśli ktoś potrzebował dofinansowania - szkoła i stowarzyszenie Vektor służyły finansową pomocą. Podczas wyjazdu matematyka towarzyszyła uczniom niemal bezustannie, bowiem niezmordowany Grzegorz Janocha już w autokarze za pomocą przenośnej tablicy proponował zadania do rozwiązania. W pensjonacie zaś organizował matematyczne wieczory, w trakcie których rozwiązywano zadania i prezentowano sylwetki i odkrycia wielkich polskich matematyków. Nie było ucznia, który migałby się przed matematycznym łamaniem głowy - za prawidłowe rozwiązanie czekały nagrody: logiczne kostki do układania, mp3 czy pendrive. wcz