- Do momentu zawarcia ugody sąd nie stwierdził przewinienia personelu - podkreśla wicedyrektor szpitala, Wiesław Tyliński. - Można powiedzieć, że jest to przyjęcie pewnej odpowiedzialności za niemoc medycyny - stwierdza. Jego zdaniem, nawet zastosowanie najlepszych warunków i najlepszych standardów nie pozwoliło uniknąć śmierci dziecka. Trzy lata temu w łódzkim szpitalu z powodu zarażenia bakterią klebsiella pneumoniae zmarło czworo dzieci. Podobne roszczenia mają także pozostałe trzy rodziny. Dyrektor placówki twierdzi, że jak na razie nie są z nimi prowadzone żadne negocjacje. - Nie wykluczam jednak, że do nich dojdzie - dodaje. Szpital zasądzone pieniądze ma wypłacić w ratach. Śledztwo w tej sprawie prowadzi także łódzka prokuratura.