Tymczasem na zastrzyk gotówki niecierpliwie czekają także inne szpitale w całym kraju, m.in. w Krakowie i Warszawie. Tam w kolejce na operacje czeka kilkaset dzieci z wadami serca. Są szanse na to, że pozostałych osiem ośrodków, w których leczone są maluchy z wrodzonymi wadami serca, otrzyma pieniądze. Jednak na pewno placówki te nie mogą liczyć na tak duże fundusze, jakie dostanie szpital w Łodzi. Według nieoficjalnych doniesień o przeznaczenie wszystkich pieniędzy dla tego ośrodka walczył jeden z wiceministrów, wywodzący się z łódzkiego środowiska lekarskiego. Lekarze z pozostałych placówek nie składają broni. Jak dowiedziała się reporterka RMF FM Kamila Biedrzycka, w drodze do siedziby Ministerstwa Zdrowia jest delegacja z Centrum Zdrowia Dziecka. Ma ona rozmawiać w tej sprawie z minister Ewą Kopacz. Niestety naszej dziennikarce nie udało się dowiedzieć, co w tej sprawie ma do powiedzenia sam resort. Telefon rzecznika był bowiem wyłączony. Aby skutecznie walczyć o życie dzieci, w całym kraju potrzeba 23 stanowisk do intensywnej terapii, wyposażonych w inkubatory, respiratory i systemy monitorujące funkcje życiowe. Jedno takie stanowisko kosztuje 285 tysięcy złotych. Słuchaj Faktów RMF.FM