Wcześniej sąd zdecydował, że Tadeusz M., pseud. Tato, i Mariusz K. będą mogli wyjść z aresztu po wpłaceniu kaucji w wysokości 400 i 200 tys. zł. Od decyzji sądu odwołał się prokurator. Złożył także wniosek o wstrzymanie wykonania postanowień wyznaczających poręczenia do czasu rozpoznania zażalenia przez sąd odwoławczy. - Sąd okręgowy w piątek przychylił się do tego wniosku i wstrzymał wykonanie postanowienia do czasu rozpoznania zażalenia prokuratury przez sąd apelacyjny - poinformował rzecznik sądu okręgowego Jarosław Papis. Niewykluczone, że odwołania prokuratury zostaną rozpoznane w przyszłym tygodniu. Łódzki sąd okręgowy rozpatrywał przedłużenie aresztu dla sześciu członków "ośmiornicy". Ich ponowny proces, po uchyleniu wyroku przez Sąd Najwyższy, ma się rozpocząć prawdopodobnie po wakacjach. Sąd przedłużył im areszty do listopada, ale wobec pięciu oskarżonych zdecydował, że będzie on uchylony po wpłaceniu kaucji. Dwaj domniemani szefowie "ośmiornicy": Tadeusz M., pseud. Tato, i Mariusz K. mają w ciągu trzech tygodni wpłacić poręczenia majątkowego. Obaj przebywają w areszcie od niemal 10 lat. Trzej pozostali oskarżeni mają wpłacić po 100 tys. zł kaucji. Sąd nie wyznaczył kaucji tylko uważanemu za "prawą rękę" szefów mafii Krzysztofowi J., pseud. Jędrzej. To on wsławił się głośną ucieczką z gmachu łódzkiego sądu w 2002 roku. W czerwcu 2006 r. - niemal po trzech latach procesu - Sąd Okręgowy w Łodzi skazał na kary od 25 lat więzienia do 10 miesięcy 13 osób oskarżonych w kryminalnym wątku "ośmiornicy". 25 lat dostali domniemany szef grupy Tadeusz M., pseud. Tato oraz "Jędrzej". Inny domniemany szef Mariusz K. skazany został na 15 lat więzienia. Prokuratura oskarżyła gangsterów m.in o współudział w zabójstwie w 1997 r. znanego przestępcy Ireneusza J. ,"Grubego Irka", zlecenie zabójstwa Nikodema S., "Nikosia" - domniemanego szefa trójmiejskiego świata przestępczego. Grupie zarzucono też uprowadzenia biznesmenów z Opoczna, Tomaszowa Mazowieckiego i Konstantynowa Łódzkiego, na których wymuszono okupy w łącznej wysokości 3 mln zł. Sąd Apelacyjny utrzymał oskarżonym kary, choć zmienił nieco wyrok. Po kasacji obrony w lutym tego roku Sąd Najwyższy stwierdził "rażące uchybienia" i uchylił wyrok. SN uznał, że ławnicy orzekający w Sądzie Okręgowym w Łodzi nie mieli dopuszczeń do tajemnic państwowych i nie mogli poznać całości zeznań tzw. świadków incognito. Za inne uchybienie SN uznał orzekanie w sprawie przez sędzię Annę Marię Wesołowską i kilku ławników, którzy orzekali wcześniej w innym wątku "ośmiornicy". Sprawa wróciła do Sądu Okręgowego w Łodzi, gdzie zacznie się od początku. Wcześniej domniemani szefowie "ośmiornicy" zostali skazani prawomocnie na kary od 9 do 5,5 lat za kierowanie związkiem przestępczym, który wyłudzał towary i dokonywał oszustw podatkowych. Zostali oni zatrzymani w 1999 roku i od tego czasu przebywają w areszcie. Łódzka "ośmiornica" to związek przestępczy, wykryty przez organa ścigania w 1999 r. Według prokuratury grupa zajmowała się przestępstwami gospodarczymi i podatkowymi, ale miała też na koncie zabójstwa, napady i uprowadzenia dla okupu. W wyniku jej działań Skarb Państwa miał stracić co najmniej kilkadziesiąt milionów zł. Jej rozbicie było możliwe dzięki zeznaniom świadka koronnego, skruszonego gangstera Marka B., ps. Rudy. Ze względu na rozmiary śledztwa, sprawę podzielono na kilka wątków. W sumie oskarżono ponad 200 osób; większość procesów zakończyła się prawomocnymi wyrokami. Kilka z nich wciąż trwa.