Sojczyński i jego pięciu towarzyszy zostali rozstrzelani na Brusie 19 lutego 1947 roku przez komunistyczne służby bezpieczeństwa. - Wokół terenu na Brusie pojawiają się uporczywe pogłoski, iż różne służby represyjne dokonywały tam tajnych egzekucji. Kolejne odkrycia to potwierdzają - powiedział w środę na konferencji prasowej prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki. Na konferencji zorganizowanej w łódzkim magistracie poinformowano o ostatnim odkryciu ekipy prof. Głoska, która badając teren na Brusie, odnalazła tzw. dół śmierci z czterema ciałami. Wstępne datowanie odnalezionych szczątków wskazuje, że do egzekucji doszło w drugiej połowie lat czterdziestych. Dokładniejsza data śmierci czterech osób być może będzie znana po ekshumacji zwłok i ich szczegółowym badaniu. Zdaniem prof. Głoska identyfikacja zmarłych będzie jednak bardzo trudna. - Zabici musieli długi czas przed egzekucją przebywać w więzieniu, o czym świadczy zupełny brak rzeczy osobistych, dokumentów, obrączek oraz zniszczone obuwie i odzież - uważa profesor. Podczas prac na Brusie ekipa łódzkich archeologów odnalazła również duże zagłębienie w ziemi wypełnione fragmentami materiałów budowlanych i odpadami. Zdaniem prof. Głoska, mógł to być opróżniony grób ofiar NKWD lub UB. W ub. roku na Brusie znaleziono zbiorową mogiłę 40 przedstawicieli łódzkiej inteligencji, zamordowanych przez Niemców prawdopodobnie 12 listopada 1939 roku.