Policja informowała wówczas, że w wyniku zasadzki, w której brali udział m.in. policyjni antyterroryści, zatrzymano dziewięciu członków gangu w wieku od 25 do 34 lat, podejrzanych m.in. o porwania dla okupu i napady z bronią w ręku. Czterech z nich to mieszkańcy Radomia, pozostali to łodzianie. Wszyscy byli już wcześniej karani. W trakcie policyjnej akcji w wyniku strzelaniny jeden z mężczyzn zginął na miejscu, a drugi został postrzelony. Ranny został też policjant potrącony przez przestępców uciekających samochodem. Po strzelaninie w samochodach podejrzanych znaleziono m.in. trzy pistolety, rewolwer, kije bejsbolowe, kastety i kamizelki kuloodporne. Skargę do Strasburga skierowały matka i konkubina mężczyzny, który zginął w strzelaninie. W ich ocenie operacja policyjna nie została właściwie przygotowana. Trybunał - opisując wydarzenie - podaje, że kiedy mężczyzna, którego dotyczy skarga, w towarzystwie dwóch innych osób przyjechał do Centrum w Spale, na miejsce przybyło też kilka samochodów policyjnych z policjantami z grupy antyterrorystycznej. Gdy mężczyźni próbowali odjechać, policjanci oddali w ich stronę 34 strzały. Trybunał informuje, że karetka pogotowia przyjechała dopiero 20 minut po strzelaninie. Kobiety skierowały wniosek o wszczęcie śledztwa do prokuratury w Łodzi. Prokurator podjął jednak decyzję o umorzeniu śledztwa, nie dopatrując się znamion przestępstwa. Z ustaleń prokuratury wynika, że policja po otrzymaniu informacji, że w Centrum Sportowym może dojść do konfrontacji między grupami przestępczymi, podjęła decyzję o zorganizowaniu akcji. Według prokuratora, policja użyła broni, gdyż mężczyźni usiłowali uciec. Wcześniej policjanci ostrzegali ich i wzywali do zatrzymania się. Kobiety wniosły kolejną skargę do Sądu Rejonowego w Łodzi. Ten oddalił ją, uznając że "uzbrojeni mężczyźni stanowili zagrożenie dla życia i zdrowia policjantów". Kobiety w skardze do Strasburga podkreślają, że siła użyta przez policjantów z grupy antyterrorystycznej wobec mężczyzn była nieproporcjonalna. W ich ocenie doszło do naruszenia m.in. art. 2 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, dotyczącego prawa do życia. Trybunał poinformował o tym na swojej stronie internetowej. W sprawie strzelaniny w Spale łódzka prokuratura oskarżyła pięć z zatrzymanych wówczas osób. Pierwszy wyrok zapadł w grudniu 2003 roku. Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim skazał wtedy czterech uczestników strzelaniny na kary od 3 do 6 lat więzienia. Najwyższą karę wymierzył 31-letniemu wówczas Grzegorzowi B., za czynną napaść na policjanta. Sąd uznał, że podczas ucieczki próbował on przejechać samochodem interweniującego funkcjonariusza. Policjant doznał niegroźnych obrażeń, a bandyta został postrzelony przez policjantów. Trzech mężczyzn oskarżonych o nielegalne posiadanie broni sąd skazał wtedy na kary po trzy lata więzienia. Piąty oskarżony, któremu prokuratura zarzuciła nielegalne posiadanie amunicji, przyznał się do winy i dobrowolnie poddał się karze. Od tego nieprawomocnego wyroku odwołali się obrońcy oskarżonych. Łódzki sąd apelacyjny uchylił wyrok ws. Grzegorz B. i sprawa ponownie trafiła do piotrkowskiego sądu. Ten w marcu 2005 roku w ponownym procesie zmienił kwalifikację prawną czynu zarzucanego B. na narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Skazał go za to na karę dwóch lat pozbawienia wolności. Wyrok się uprawomocnił, bo żadna ze stron nie złożyła apelacji. Jak poinformowała w poniedziałek rzeczniczka piotrkowskiego sądu Iwona Szybka, w grudniu 2008 roku akta sprawy przesłane zostały do Ministerstwa Sprawiedliwości w związku ze złożoną do Strasburga skargą, którą skierowały matka i konkubina zastrzelonego mężczyzny. Śledztwo w sprawie udziału zatrzymanych w zbrojnej grupie przestępczej prowadziły prokuratury w Lublinie i Radomiu.