Strażak zamiast pogotowia
Wkrótce zamiast wezwanej na pomoc karetki pogotowia do rannego może przyjechać... wóz straży pożarnej. Taki scenariusz możliwy będzie w Piotrkowie i powiecie piotrkowskim już za pół roku.
Przez ten czas strażacy szlifują medyczne umiejętności, jeżdżąc na interwencje w karetkach wypadkowych i reanimacyjnych - informuje "Dziennik Łódzki".
Komendant miejski Państwowej Straży Pożarnej Dariusz Lorenc zawarł porozumienie z dyrektorem szpitala wojewódzkiego Markiem Konieczko dotyczące dodatkowych praktyk w pogotowiu. Każdy strażak, codziennie inny, pełni 12-godzinny dyżur i jedzie na każde wezwanie wraz z lekarzem i ratownikiem medycznym. Bynajmniej nie po to, żeby się poprzyglądać. Pierwszy strażak, który pełnił dyżur w karetce, musiał kilkakrotnie wykonywać masaż serca.
"Pierwsi strażacy są zdumieni, jaka to ciężka, wyczerpująca i wymagająca ciągłej koncentracji praca" - mówi starszy kapitan Mariusz Konieczny, naczelnik wydziału operacyjno-szkoleniowego piotrkowskiej straży zawodowej.
A wszystko po to, żeby w nagłych sytuacjach, gdy karetka jest daleko, dyspozytor pogotowia mógł zamiast niej wysłać wóz strażacki.
Strażacy od kilku lat są przygotowani do udzielania pomocy przedlekarskiej i dotychczas najczęściej wykorzystywali te umiejętności podczas wypadków drogowych, jeśli byli na miejscu przed karetką. Teraz będą mogli być wzywani także do innych zdarzeń, jak złamania czy krwotoki.
Strażacy będą mogli interweniować w dziesięciu ściśle określonych przypadkach, a dotyczą one: reanimacji, tamowania krwotoków, opatrywanie ran, unieruchamiania złamań i podejrzeń złamań kości oraz zwichnięć, ochrony przed wychłodzeniem lub przegrzaniem, postępowania przeciwwstrząsowego, tlenoterapii, ewakuacji ze strefy zagrożenia, wsparcia psychicznego, opieki nad poszkodowanym.
W Łódzkiem było w 2004 r. ponad 200 przypadków (tzw. stanów wyższej konieczności), w których poza wypadkami drogowymi i pożarami potrzebna była pomoc strażaków. Piotrkowska komenda jest pierwszą w województwie, która zdecydowała się wprowadzić w życie tego rodzaju współpracę z pogotowiem.
INTERIA.PL/Dziennik Łódzki