Receptą na jego skuteczną realizację ma być całkowite zneutralizowanie poczynań rywala. - Atak, atak i jeszcze raz atak, tak zamierzamy grać z Concordią - zdradził II trener Stali Jacek Hus. - Chcemy od początku zamknąć rywala na jego połowie. Wtedy na pewno uda nam się coś strzelić. Im wcześniej, tym lepiej. Wtedy będzie nam się grało o wiele łatwiej. Uwaga na stałe fragmenty Biało-niebiescy nie zamierzają jednak rzucać się na rywala na oślep. - Zadbamy o zabezpieczenie własnej bramki. Concordię chcemy zneutralizować w taki sposób, by jak najmniej była przy piłce - uważa szkoleniowiec. - Zespół z Piotrkowa Trybunalskiego ma w składzie kilku wysokich zawodników. Największe zagrożenie z ich strony może nam grozić po stałych fragmentach gry, dlatego chcemy ich trzymać jak najdalej od naszego pola karnego, by nie stwarzać niebezpieczeństwa pod własną bramką. Kto na bramce? Stalowcy wiedzą, w jakim składzie rozpoczną to spotkanie. Ten nie będzie się znacząco różnił od tego, w którym grali w III lidze. Trenerzy Stali nie chcieli jednak ujawnić, na kogo dziś postawią. Największy znak zapytania dotyczy obsady bramki. Opcje są dwie: albo zagra doświadczony Grzegorz Nalepa, który w minionej rundzie nie imponował formą, albo szansę dostanie Miłosz Lewandowski. Młody bramkarz bronił już w kilku spotkaniach i sprawiał o wiele korzystniejsze wrażenie od starszego kolegi, ale też nie ustrzegł się kilku wpadek wynikających z braku koncentracji. Zagrają sprawdzeni W pozostałych formacjach większych roszad z pewnością nie będzie. Parę stoperów tradycyjnie tworzyć będą Piotr Duda i Tomasz Tomasik. Na bokach zagrać mogą Ukonu Mba Chukwuemeka lub Szymon Solecki z jednej strony oraz Krzysztof Hus bądź Sylwester Sikorski z drugiej strony. W linii pomocy pewniakami do gry są Wojciechowie Reiman i Krauze. Pozostałe dwa miejsca zapewne obsadzą Paweł Kloc i Krzysztof Majda. W ataku obok Ireneusza Grybosia zobaczymy Sonko Mamadou lub Emmanuela Udoudo. Bilety na to spotkanie kosztują 15 i 10 zł. Kasy będą otwarte półtorej godziny przed rozpoczęciem spotkania. Piotr Pezdan