Dzisiejszy proces został utajniony ze względu na stan psychiczny oskarżonego. Taką opinię wydali biegli psychiatrzy. Przychyliła się do niej sędzia Izabela Woźniczko. Uzasadniając swoją decyzję, stwierdziła, iż z opinii sądowo-psychiatrycznej wynika, że presja, pod którą znalazł się oskarżony, źle wpływ na jego zdrowie, co spowodowało jego długi pobyt w szpitalu. Przypomnijmy: dwie wcześniejsze rozprawy nie odbyły się właśnie ze względu na stan zdrowia Marka D., który leczył się w szpitalu psychiatrycznym. Oskarżony kierowca tira w toku dochodzenia odmawiał składania wyjaśnień. Sąd liczy więc na to, że zrobi to dziś. Kierowcy tira za spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Rodziny zabitych i rannych nie kryją zadowolenia, że proces mógł się wreszcie rozpocząć. - Ten człowiek przez półtora roku pozostawał bezkarny. To bardzo dobrze, że proces się już rozpoczął - mówiła jedna z kobiet. Do wypadku doszło rankiem 23 sierpnia 2001 roku w okolicach Kamieńska w Łódzkiem, na drodze krajowej z Gdańska do Katowic. Kierowany przez Marka D. tir nie zatrzymał się na czerwonym świetle i wjechał w bok autobusu, wiozącego pracowników Elektrowni Bełchatów. Autokar został niemal złamany na pół.