- Prokuratura umorzyła postępowanie, ponieważ nie dopatrzyła się znamion czynu zabronionego w postaci obrazy uczuć religijnych poprzez znieważenie miejsca kultu religijnego - powiedział w środę rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania. Za to przestępstwo grozi kara do dwóch lat więzienia. O incydencie poinformowały w maju łódzkie media. Według nich, nagi mężczyzna pojawił się podczas porannej mszy w wejściu do łódzkiej archikatedry. Towarzyszyła mu ekipa filmowa. O zdarzeniu poinformowano policję. Jak pisały media, w jednej ze scen filmu nagi mężczyzna miał spacerować ulicą Piotrkowską. Według scenariusza, katedra miała być symbolicznym schronieniem dla bezbronnego człowieka. Według "Polska The Times" autorem performance'u był profesor Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu. W rozmowie z gazetą miał on powiedzieć, że "nie chciał obrażać niczyich uczuć religijnych". - Aktor był nagi tylko przed świątynią, sam pilnowałem, by we wnętrzu był odziany - mówił.