Grzyb przypominający boczniaka ostrygowatego został zauważony przez jednego z pracowników łódzkiego Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. Zdjęcie zostało w środę udostępnione w mediach społecznościowych przez profil LDZ Zmotoryzowani Łodzianie, który zajmuje się "pokazywaniem łódzkich absurdów" i natychmiast zyskało setki reakcji użytkowników Facebooka. Grzyb w łódzkim autobusie. Rzecznik MPK zaprzecza Według autorów wpisu okaz można znaleźć w "krótkim Solarisie" z zajezdni Limanowskiego, który ma zazwyczaj jeździć na linii nr 60. "Prawdopodobnie w nieodległej przyszłości będzie uprawiać pieczarki, aby zwiększyć wpływy do budżetu spółki" - żartują fani łódzkiego zbiorkomu. Do śmiechu nie jest jednak rzecznikowi łódzkiego MPK, który w rozmowie z lokalnym portalem TuLodz.pl zaprzeczył doniesieniom i podważył wiarygodność zdjęcia. Według urzędnika informacje są nieprawdziwe, nie ma też możliwości potwierdzenia, czy sfotografowany pojazd należy do łódzkiego taboru. - W dodatku na jednym ze zdjęć widać, że część elementów kabiny jest zdemontowanych, o czym świadczy wystający tam wspornik i brak monitora sterowania systemowego, co dyskwalifikuje taki pojazd z użytkowania - oznajmił rzecznik, dodając, że autobusy MPK łódź "są systematycznie sprzątane". - Jeśli ta osoba faktycznie jest pracownikiem spółki, w co mam powody wątpić, powinna skonfrontować się nie z moimi słowami, ale przede wszystkim ze swoimi kolegami z zajezdni, bo to ich tak naprawdę pomawia i oskarża o to, że nieprawidłowo wykonują swoją pracę - dodał przedstawiciel miejskiej spółki. "Afera grzybowa" w Łodzi. Kierowca gotowy do konfrontacji Oświadczenie rzecznika spotkało się z szybką reakcją LDZ Zmotoryzowani Łodzianie, którzy w kilku postach zapewnili, że zdjęcia grzyba są prawdziwe i opublikowali wiadomości od pracownika MPK. Kierowca i autor zdjęcia oświadczył, że jest gotowy na konfrontację, pod warunkiem, że nie spotkają go w związku z tym przykre konsekwencje w pracy, a nawet utrata zatrudnienia. Profil opublikował też zdjęcia innego autobusu należącego do łódzkiego MPK, w którym widać uszkodzone części, a mimo to pojazd nie został wycofany z użytkowania, jak miałoby się stać zgodnie ze słowami rzecznika. W kolejnym wpisie dodano informację, że grzyb rośnie w kabinie kierowcy, więc został pominięty przez serwis sprzątający, który "z tego co wiemy tam nie zagląda". W czwartek popołudniu LDZ Zmotoryzowani Łodzianie poinformowali o zakończeniu "grzybowej afery". "Władze MPK znalazły już autobus z grzybem i z tego co wiemy został już on posprzątany" - oświadczono na Facebooku. Nie jest jasne, czy kierowcę spotkają w związku z upublicznieniem zdjęcia jakiekolwiek konsekwencje, a rzecznik łódzkiego MPK nie odniósł się jeszcze do sprawy. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!