Po znalezieniu śniętych ryb na rzece Ner wojewoda łódzki Tobiasz Bocheński zwołał posiedzenie Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. "Śnięte ryby w korycie rzeki zaobserwowali mieszkańcy i zgłosili tę sytuację na numer alarmowy. Wojewoda łódzki wydał polecenie dla Państwowej Straży Pożarnej i Policji sprawdzenia całego koryta rzeki w woj. łódzkim. Państwowa Straż Pożarna i Policja podjęły działania w celu zidentyfikowania i oceny skali zjawiska" - przekazała w komunikacie rzeczniczka prasowa wojewody Dagmara Zalewska. Martwe ryby i oleista substancja "Na terenie powiatów łęczyckiego i poddębickiego trwały czynności wzdłuż całego koryta rzeki Ner. Zostały zabezpieczone próbki zarówno wody jak i ryb i oddane do badań. Z ustaleń strażaków wynika, że w okolicy trzech miejscowości: Zbylczyce, Zimne i Parski znaleziono około 200 martwych ryb. Stwierdzono również ślady po oleistej substancji" - poinformowano. "W związku z tym, że nie są znane jeszcze wyniki i przyczyna tego zjawiska, a na tak małej rzece jest to zjawisko niepokojące, po posiedzeniu sztabu kryzysowego wojewoda wydał rekomendacje, by nie zbliżać się w tej chwili do koryta rzeki, nie wypasać w jej pobliżu zwierząt oraz nie korzystać z wody do żadnych celów, również rolniczych" - podano. Marszałek województwa łódzkiego Grzegorz Schreiber wydał zakaz wędkowania na tym terenie na okres dwóch tygodni. "Nie ma powodów do paniki" Po posiedzeniu sztabu kryzysowego przekazano, że prowadzone są działania pod kątem bezpieczeństwa kąpielisk oraz wody do spożycia. "Podkreślamy raz jeszcze, że nie ma powodów do paniki, a sytuacja jest pod stałą kontrolą służb" - przekazano w komunikacie. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa również wydało specjalny komunikat "W związku z dzisiejszym wnioskiem wojewody łódzkiego dot. zagrożenia ekologicznego, do mieszkańców 2 powiatów woj. łódzkiego wysłano alert RCB" - napisano na Twitterze.