Jest podejrzenie, że mogło dojść do stosowania przemocy wobec dziecka i że jego śmierć była wynikiem przestępstwa. Kluczowe znaczenie będą miały wyniki piątkowej sekcji zwłok dziecka w Zakładzie Medycyny Sądowej - powiedział rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania. O śmierci trzylatka zawiadomił pogotowie w czwartek przed południem 27-letni mężczyzna, który przez ostatnią dobę miał zajmować się chłopcem pod nieobecność jego matki. Już w mieszkaniu podjęto próbę reanimacji dziecka, ale nie udało się go uratować; zawiadomiono policję i prokuraturę. Na ciele chłopca ujawniono liczne zasinienia Podczas oględzin zwłok na ciele chłopca ujawniono liczne zasinienia, głównie na pośladkach, plecach, w tym na wysokości nerek, a także siniaki na buzi dziecka. Innych obrażeń nie stwierdzono. Jak ustalono, matka chłopca wyszła z domu w środę po południu, twierdząc, że idzie do pracy; dziecko zostawiła pod opieką sąsiada. Kobieta pojawiła się w mieszkaniu dopiero w momencie, kiedy byli w nim już policjanci i prokurator. - Najprawdopodobniej była pod wpływem narkotyków - zaznaczył Kopania. Zarówno matkę jak i 27-latka zatrzymano do wyjaśnienia; mężczyzna był trzeźwy. Ustalono, że chłopiec był od kilku dni przeziębiony i podawano mu leki, które zostały zabezpieczone do dalszych badań.